Bartosz D., który skatował psa Fijo, zatrzymany pod Chełmżą!

27 stycznia pani Angelika, żona Bartosza D., znalazła psa w kałuży krwi. Leżał przy szafce i nie ruszał łapami. Szczeniak miał złamaną szczękę i miednicę, przetrącony kręgosłup, wybite zęby i liczne krwiaki. Jak później to określili weterynarze, Fijo był tak bity, że „tkanki miękkie były zeszlifowane praktycznie do kości”.

- Krew była wszędzie. W kuchni, w korytarzu, w brodziku. Do tego wymiociny. Tak opisała nam to pani Angelika. Zrobiła wszystko, by zwierzę uratować - podkreśla Patrycja Jasiniecka, pedagog z wykształcenia, organizatorka pomocy dla Fijo.

Polecamy: Te nazwiska nosi najwięcej osób w Polsce! Sprawdź czy jest Twoje? [LISTA]

Zanim Bartosz D. zapadł się pod ziemię, zdążył w internecie „wytłumaczyć” się z tego, co zrobił. Pisał, że to jego pies i mógł z nim zrobić, co mu się podobało. Potem twierdził, że był pijany i upadł na szczeniaka. A na koniec, że Fijo wpadł pod samochód.

Toruńska prokuratura zdecydowała o wystawieniu listu gończego za Bartoszem Donarskim. Od momentu jego opublikowania udostępniły go tysiące internautów w Polsce. Zaczęło się też ogólnonarodowe tropienie poszukiwanego.

Polecamy: Jakubik, Kot, Karolak... Ile zarabiają polscy aktorzy? [STAWKI]

- Mężczyzna został zatrzymany u członka swoje rodziny w Ostaszewie. Podczas zatrzymania był spokojny i nie stawiał oporu - mówi Wojciech Chrostowski, rzecznik toruńskiej policji. - Mężczyznę namierzyli kryminalny w KWP w Bydgoszczy. Trafił już do policyjnej celi. O jego dalszych losach zadecyduje prokurator.

Skatowany przez niego pies Fijo dochodzi do siebie w przychodni weterynaryjnej Roch-Vet w Mazańcowicach k. Bielska-Białej, która współpracuje z fundacją. Przeszedł m.in. zabieg polegający na odbarczeniu rdzenia kręgowego. Niestety, ten jest uszkodzony i pies może już nigdy prawidłowo nie chodzić.

Czytaj także: Izba wytrzeźwień. Tak wygląda "najdroższy hotel" od środka! [ZDJĘCIA]

Zobacz także:

Obejrzyj również: Info z Polski

NowosciTorun