Co pan taki wypalony, panie premierze?

<!** Image 1 align=left alt="Image 212206" >

Słońce Peru wypala się od własnego żaru?

Najnowszy sondaż SMG/KRC Millward Brown dla „Newsweeka” to kolejny już dowód słabości PO, ale także pierwszy chyba tak wyraźny sygnał, że autor największych sukcesów Platformy - Donald Tusk - stać się może jej wizerunkowym obciążeniem. Wyniki są nieubłagane: aż 58 proc. zgadza się z opinią, że Tusk wypalił się jako przywódca polityczny i aż 47 proc. chciałoby przedterminowych wyborów.
<!** reklama>

Wprawdzie urzędujący premier wygrywa w kategorii kandydata na premiera, ale dla miłośników PO marna to pociecha, bo premier wygrywa tu zaledwie 17 procentami i jedynie o 1 punkt procentowy wyprzedza Jarosława Kaczyńskiego. Zwolenników PiS-u bardziej ucieszy inny wynik: dla 50 proc. powrót rządów PiS i Kaczyńskiego nie budzi leku, lęka się tego 43 proc.

W starych dobrze zarządzanych partiach, jakie w zachodnich demokracjach od dawna tworzą polityczny establishment, trwały spadek popularności lidera oznaczałby jedno: początek operacji jego wymiany, tak aby korzyści z odsunięcia opatrzonej już twarzy zdyskontować urokiem nowości i skutecznie obronić polityczny stan posiadania.

Tyle że nie żyjemy nad Sekwaną, Renem czy Tamizą i nasze formacje polityczne przypominają prywatne firmy ich frontmenów. Trudno sobie wyobrazić Platformę bez Tuska i PiS bez Kaczyńskiego, nie mówiąc już o Ruchu Palikota bez Palikota.

Donald Tusk nie musi udowadniać swych politycznych umiejętności. Seria wygranych wyborów i dwie kadencje przy władzy to wysoko zawieszona poprzeczka. On wie jak wygrywać. Być może będzie musiał teraz pokazać, że umie też odchodzić.