Zobacz wideo: Rynek pracy odporny na pandemię
– Wygląda na to, że czwarta fala, choć bardzo groźna i trzeba się pilnować, być ostrożnym, nie będzie tak dotkliwa dla nauki i szkolnictwa wyższego, i dla szkolnictwa podstawowego i ponadpodstawowego, jak druga i trzecia fala – ocenił minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w rozmowie z TVP Info.
W tym samym tonie na łamach Dziennika Gazety Prawnej wypowiada się Adam Niedzielski, szef resortu zdrowia. Podkreśla, że w najbliższym czasie szkoły na pewno nie zostaną zamknięte.
- Rozwój czwartej fali jest inny - nie rozwija się w tak szybkim tempie jak poprzednie, choć liczba przypadków oczywiście rośnie. Porównujemy fale - dzień do dnia. I widzimy, że trendy są odmienne - powiedział Niedzielski. - Różnice są widoczne na poziomie hospitalizacji, których jest niemal dwukrotnie mniej. Pod koniec września 2020 r. hospitalizacji było prawie 3 tys., a obecnie, przy podobnej liczbie zakażeń, jest ich 1600.
Szkoły nie chcą iść na zdalne
Informacje, że nie ma planów zamykania szkół z ulgą przyjmują dyrektorzy toruńskich placówek oświatowych. Choć nie ukrywają, że przestrzeganie pandemicznych rygorów jest jeszcze trudniejsze niż to było w ubiegłym roku szkolnym.
- Uczniowie widzą rozprężenie panujące wśród dorosłych i też ignorują obowiązek zakrywania ust i nosa w przestrzeniach wspólnych. Kiedy na korytarzu spotykam takie dziecko i pytam, gdzie masz maseczkę, to słyszę odpowiedź, że w plecaku - opowiada Ewa Wronkowska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 24 przy ul. Ogrodowej w Toruniu. - Mamy też grupkę rodziców, którzy z zasady sprzeciwiają się wszelkim obostrzeniom. Część z nich przysłała do mnie wydrukowane z internetu pisma, że nie wyraża zgody, by ich dzieci podlegały jakimkolwiek rygorom sanitarnym.
W "dwudziestej czwartej" problemem jest szkolna stołówka, która choć pracuje pełną parą, to nie jest w stanie obsłużyć wszystkich chętnych na szkolne posiłki. Trzeba w niej bowiem zachować procedury związane z pandemią. Spora część chętnych na obiady nie może z nich korzystać.
Do SP nr 31 na Rubinkowie koronawirus na razie nie dotarł. We wrześniu co prawda dwie nauczycielki poddały się testom, ale te były ujemne. W szkole nie brakuje środków dezynfekcyjnych, bezdotykowych termometrów i specjalnych stacji do dezynfekcji.
- Cieszymy się przede wszystkim ze szczepień, które mogliśmy zorganizować w szkole. Na 136 uprawnionych uczniów powyżej 12 roku życia, mamy już 53 zaszczepione osoby. 15 października będziemy mieć drugą turę szczepień i mam nadzieję, że przyłączą się kolejni uczniowie - wyjaśnia Adam Orgacki, dyrektor SP nr 31. - Prawie 90 proc. moich nauczycieli ma szczepienia, a w przypadku pracowników administracji i obsługi to bez mała 100 proc.
Dane jednak niepokoją
W środę, 6 października resort zdrowia poinformował o 2085 nowych zakażeniach koronawirusem w Polsce. Zmarły 33 osoby. Najwięcej przypadków odnotowano na Lubelszczyźnie - 399 i 9 zgonów, na Mazowszu - 346 i 1 zgon oraz na Podlasiu - 268 i 6 zgonów. W kujawsko-pomorskiem nowych zakażeń w środę było 58. Niestety, zmarły też kolejne 3 osoby. W województwie najwięcej nowych przypadków jest w Toruniu - 9. W powiecie toruńskim jest ich 5, a w sąsiedniej Bydgoszczy 7.
Warto przypomnieć, że dokładnie rok temu, 6 października 2020 resort zdrowia informował o 2236 przypadkach zakażenia, zmarło 58 osób. W szpitalach było wtedy 3719 zajętych łóżek covidowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?