[break]
Cofnięcie reformy obniżającej wiek szkolny to jedna z przyrzeczonych wyborcom ustaw, które mają zostać przyjęte w rekordowym tempie. Stu dni od momentu przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość.
Niewielu odroczonych
Oznacza to, że we wrześniu przyszłego roku do pierwszych klas pójdą 7-latki i te 6-latki, których rodzice wyrażą taką ochotę.
Problem jednak w tym, że tych pierwszych będzie naprawdę niewiele. To dzieci, które w tym roku uzyskały opinie z poradni psychologiczno-pedagogicznej i na tej podstawie zostały przez dyrektorów podstawówek odroczone. W całym Toruniu jest ich dokładnie 439. Wszystkie pozostałe maluchy z rocznika 2009 (ok. 1,5 tys.) od dwóch miesięcy siedzą w szkolnych ławkach.
- W mojej szkole 25 dzieci 6-letnich zostało odroczonych i to one we wrześniu 2016 rozpoczną edukację jako 7-latki - mówi Małgorzata Łęc-Sienkiewicz, dyrektorka SP 35 na Bielawach. - Z danych demograficznych wynika, że powinniśmy utworzyć wówczas 4 oddziały klas pierwszych, ale z dzieci 6-letnich. Nie wiem co będzie, kiedy wiek rozpoczynania nauki w szkole podstawowej znów zostanie zmieniony.
Małgorzatę Łęc-Sienkiewicz niepokoi jeszcze jedna kwestia - kompletna rewolucja systemu edukacji i podział na 4-letnią szkołę kształcącą najmłodszych, 4 -letnią podstawówkę dla uczniów starszych i 4-letnie liceum ogólnokształcące.
- Takie placówki jak moja tracą rację bytu. Nasz budynek zbudowano od podstaw pod potrzeby szkoły podstawowej. Nie mamy pracowni do fizyki czy chemii, co będzie niezbędne na wyższym poziomie edukacji - dodaje.
Same niewiadome
Szczegóły zmian w edukacji wciąż nie są znane. W kampanii politycy wspominali o tworzeniu zespołów szkolno-przedszkolnych w podstawówkach dla najmłodszych dzieci. Może więc jednak nauczycielskie etaty nie będą zagrożone, a pedagodzy zamiast pracować w pierwszej klasie będą uczyć maluchy w zerówce? Na to wszystko trzeba poczekać.
- Nawet jeśli wrócimy do starych zasad, że dzieci rozpoczynają naukę w wieku 7 lat, a jako 6-latki idą tylko te, których rodzice sobie tego życzą, to i tak mamy wielką niewiadomą - mówi Iwona Fechner-Sędzicka, dyrektorka SP 7 przy ul. Bema. - Motywacje rodziców są bowiem różne. Jest wielu zwolenników posyłania do podstawówek 6-latków. Chodzi m.in. o oszczędności na czesnym w przedszkolu. W szkole dzieci też mają opiekę, a nie trzeba za nią płacić. Poza tym wielu już przekonało się, że maluchy w podstawówkach jednak sobie radzą.
W SP 7 z odroczeń realizacji obowiązku szkolnego korzysta obecnie 12 dzieci 6-letnich.
Na koniec warto dodać, że choć od września tego roku wszystkie 6-latki obowiązkowo musiały pójść do pierwszych klas, to rodzicom i tak pozostawiono wybór. Ci, którzy mieli choć cień wątpliwości, że ich maluchy nie poradzą sobie w szkole, mogli prosić o specjalistyczną diagnozę. Jeśli ta potwierdziła obawy, wówczas dziecko zamiast pójść do podstawówki, mogło zostać w przedszkolu.
Do toruńskiej poradni na takie badania zgłosiło się 511 dzieci w wieku 6-lat. 439 z nich otrzymało opinię z zaleceniem odroczenia realizacji obowiązku szkolnego. W 72 przypadkach psycholodzy i pedagodzy orzekli gotowość szkolną.
Najczęstszym powodem odroczeń były: niedojrzałość emocjonalna, wady wymowy bądź brak predyspozycji do pełnienia roli ucznia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?