Piętnaście lat temu otrzymał Srebrną Karetę „Nowości” dla młodych artystów - za sukcesy na uczniowskich konkursach kompozytorskich. Wcześniej został też laureatem w konkursie naszej gazety na najciekawszą pracę maturalną z języka polskiego - maturę zdawał w toruńskim IV LO, jednocześnie kończąc szkołę muzyczną.
Tomasz Praszczałek-Prasqual ukończył kompozycję na Akademii Muzycznej w Poznaniu i studia podyplomowe w Kolonii i jest dzisiaj jednym z najciekawszych współczesnych polskich kompozytorów. Jego utwory były nagradzane na wielu konkursach, grane na festiwalach w Polsce, Francji, Niemczech, Rosji. W dorobku kompozytorskim ma muzykę kameralną, symfoniczną i o-pery, które wystawiane były na scenach krajowych i zagranicznych. Od dziesięciu lat mieszka w Niemczech.
Co słychać u 34-letniego dzisiaj kompozytora?
- Od stycznia pracuję z aktorami Akademii Teatralnej w Kolonii nad moim pierwszym spektaklem w teatrze dramatycznym - „Pieśniami miłości”. To dość nowatorskie przedsięwzięcie, a dla mnie nowa ścieżka, nowa metoda, którą rozwijam: teatr trans-medialny. Przekładam działania muzyczne na aktorskie, sięgając m.in. do metod pracy Jerzego Grotowskiego.
Prasqual znalazł się też na tegorocznej liście zamówień kompozytorskich z Ministerstwa Kultury - dla Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia pisze utwór na obój i waltornię z orkiestrą.
- Ostatnio piszę nie tyle dużo, ile duże formy, takie jak „Muqarnyas”, który premierę miał rok temu - na akordeon i dwie orkiestry, w sumie setkę muzyków rozmieszczonych w przestrzeni - mówi kompozytor. - Albo jak półtoragodzinna „Architektura światła” czy „5 śpiewów z klatki” do tekstów Tadeusza Różewicza - dla Opery Wrocławskiej - na 70-osobowy zespół i troje solistów.
Jest wolnym strzelcem, ale na bezczynność nie narzeka.
- Udzielam lekcji gry na fortepianie, wygłaszam wykłady. W ten weekend jadę do Recklinghausen, gdzie otwarte zostanie Jerke Museum. Przygotowałem dla tej placówki „dźwiękowe rzeźby” - akustyczne instalacje. Wkrótce też na północy Niemiec daję koncert dzieł Bacha i swoich utworów, a potem dwa koncerty w Szwajcarii.
Do Polski kompozytor przyjeżdża nie tylko służbowo (jak w październiku zeszłego roku, gdy poznańska opera wystawiała „Infolię” do m.in. jego muzyki). W Toruniu odwiedza rodziców i brata. Stara się też godzić intensywną pracę twórczą z życiem rodzinnym. Żona, Agnieszka Kuś, jest również muzykiem, a także tancerką, wykłada na uczelni w Kolonii. Mają troje dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?