Mało osób zaś wie, że Jacek „Szybki Kazik” Bryndal w obecności Andrzeja „Kobry” Kraińskiego w czasach szkolnych zaliczył dwa wstrząsy mózgu. Pierwszy po powrocie „Kobry” z Kanady, skąd lider Kobranocki przywiózł oryginalną piłkę do amerykańskiego futbolu. - Na boisku za szkołą postanowiliśmy sobie pograć.
Kazik biegł ściskając tę piłkę tak długo, aż nasz kolega, który chciał wykopać mu ją z rąk, trafił go w skroń. Kazik zaczął słabnąć i ostatecznie wylądował w szpitalu - wspomina Andrzej Kraiński. - A ten drugi raz? Dwa lata później, gdy byliśmy już w VII klasie. Znaleźliśmy takie miejsce za lotniskiem, gdzie ktoś zrobił kort do gry w tenisa.
Jeździliśmy tam rowerami, aby sobie pograć. Kiedy wracaliśmy z jednego z takich wypadów, rakieta Kazika, zawieszona w siatce na kierownicy, dostała się między szprychy, a on wywinął fikołka. No i powtórka. Zaczął słabnąć… Samochód, szpital… Nic nie przebije jednak historii, gdy jadąc na koncert z Giżycka do Szczytna byliśmy siedem razy na pogotowiu. I za każdym razem z innego powodu. (tob)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?