Kolejny termin startu Toruńskiego Roweru Miejskiego - 17 kwietnia

Zapewnieniom operatora trudno wierzyć, w końcu dwukrotnie łamał już dane słowo. Rower miejski miał wystartować 1 kwietnia, potem 12 kwietnia. Najnowszy termin to 17 kwietnia, ale sami urzędnicy nie są zbyt pewni kolejnych posunięć firmy WiM System.
[break]
Czy Urząd Miasta naliczy kary za serię spóźnień? W piątek Jarosław Więckowski, szef magistrackiego Wydziału Sportu i Turystyki nie miał co do tego wątpliwości. - Będą kary dla WiM Systemu - usłyszeliśmy od Jarosława Więckowskiego. Wczoraj podkreślał, że najpierw rower miejski musi zostać odebrany. Problem w tym, że można to zrobić dopiero jak TRM wystartuj. Koło się zamyka.
Z kontraktu, który opiewa na blisko 1,1 mln złotych wynika, że urząd mógłby naliczyć 0,5 proc. kary od sumy kontraktu za każdy dzień zwłoki, czyli jak wyliczyli urzędnicy WSiT, dokładnie 5.442 zł. Gdyby naliczać kary od 1 kwietnia, WiM System miałby na liczniku do wczoraj już 76 188 zł kary.
TRM, który miał ruszyć w sobotę, nie wystartował z powodu problemów z systemem informatycznym. Od środy firma instalowała stacje, w piątek po południu rowerów jeszcze nie było w Toruniu. - Zdążymy ze startem - zapewniał mimo to toruński koordynator projektu Mariusz Sobczak. Niestety, operator zaliczył kolejny falstart.
Wpinanie rowerów wstrzymano, gdy okazało się, że nieprzetestowany system informatyczny szwankuje (nie było czasu na testy). Torunianie i tak próbowali wypożyczać rowery, ponieważ nikt nie poinformował ich o problemach.
Wczoraj dyrektor Więckowski zapewnił, że informacja o przesuniętym debiucie znajdzie się w każdej z 12 stacji, nie wiadomo jeszcze w jakiej formie. Dopiero wczoraj po południu na stronie TRM - www.trm24.pl w aktualnościach można było przeczytać, kiedy ruszy rower miejski. Do porażki nie chce się przyznać Urząd Miasta, na swojej stronie informował o wiosennej walce z gryzoniami czy zamkniętej ścieżce rowerowej na nowym moście. O przesuniętym terminie uruchomienia TRM nie ma ani słowa.
W niedzielę miejskie rowery można było w końcu zobaczyć. Pierwsze komentarze torunian świadczą o umiarkowanym entuzjazmie. - Spodziewałem się roweru zdecydowanie solidniejszego - mówi jeden z rowerzystów oceniający konstrukcję miejskich jednośladów.
Na domiar złego, jak relacjonowała inna para rowerzystów, w niedzielę, przy stacji na ul. Broniewskiego, jeden z dopiero co zainstalowanych rowerów nie miał siodełka. Wandale zniszczyli też wyświetlacz na stacji przy Dworcu Głównym.
- Liczę, że to epizody. Żeby uniknąć takich zdarzeń musielibyśmy przy każdej stacji postawić ochronę, a to przecież nierealne - mówi Małgorzata Mac, prezes WiM System.
O jakości toruńskich rowerów mówi tak: - Rzeczywiście, na Zachodzie rowery miejskie są ciężkie, ale czy przez to bardziej wytrzymałe? Bardzo dyskusyjne. My zamówiliśmy rower uniwersalny, zarówno dla nastolatków, jak i osób starszych. Rzeczywiście jest lekki, ale i wytrzymały - twierdzi prezes Mac.