Krzysztof Czabański ma piękną wizję tzw. mediów publicznych, niestety całkowicie fałszywą

O pośle tzw. toruńskim i szefie Rady Mediów Narodowej Krzysztofie Czabańskim jakoś tak ostatnio ciut ciszej było, ale poseł przypomniał o sobie niedawnym wywiadem w Polskim Radiu. kliknij tutaj.
Ciekawym, bo ukazującym mniej znane oblicze szefa RMN. Zawsze ceniłem go za spokój, takt i elegancję, a tu niespodziewanie pokazał swe kabaretowe talenty. No bo jak, jeśli nie w kategoriach satyrycznej zgrywy traktować jego twierdzenia, że obecne media publicznie „nie są zależne od jednej grupy politycznej”. Przecież to niemożliwe, by takie rzeczy opowiadać serio. Najpierw szefów państwowych spółek medialnych mianował PiS-owski minister, szefem największej z nich został polityk związany z PiS, teraz mianuje ich RMN, w której PiS zagwarantował sobie większość, podobnie jak w KRRiT. PiS-owski rząd pompuje w te media budżetowe pieniądze, a one same pompują prymitywną PiS-owską propagandę. Pewnie że „nie są one zależne od jednej grupy politycznej” - one po prostu stały się częścią państwowo-partyjnego aparatu.

Równie zabawny był fragment, w którym Krzysztof Czabański mówi, że „dzięki mediom publicznym obywatel może wysłuchać wiadomości pokazywanych z różnych stron (...) różnych interpretacji, różnych ekspertów”. No to sprawdźmy na przykładzie: „Wiadomości” o 19.30 z poniedziałku 8 kwietnia. Materiał Krzysztofa Nowiny-Konopki i Anny Pawelec „Sławomir Broniarz - związkowiec czy polityk”. Materiał obłudny, bo Broniarz jest tu dyskredytowany z powodu swych politycznych sympatii, ale o politycznych sympatiach Ryszarda Proksy, szefa oświatowej „Solidarności” i radnego PiS - nie ma ani słowa. Materiał okłamujący widza, bo autorzy twierdzą, że gdy rządziła PO - „wtedy Sławomir Broniarz nie protestował”, co jest łgarstwem tym bezczelniejszym, że słowa o tym, że Broniarz nie protestował, ilustrują zdjęcia z wielkiej demonstracji ZNP z kwietnia 2015 r. przeciwko polityce ówczesnego rządu. I materiał absolutnie jednostronny - o opinie na temat szefa ZNP ekipa TVP poprosiła trzy osoby: Karolinę Elbanowską, której fundacja współpracowała z MEN, Michała Karnowskiego z prorządowego tygodnika „Sieci” oraz prof. Aleksandra Nalaskow-skiego, który w tym tygodniku jest stałym publicystą. Takich tu mamy „różnych ekspertów” i „różne interpretacje”.

W radiowym wywiadzie poseł Czabański odkrywa też waleczne oblicze, mówi tak:

„Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie wszystkim pracownikom mediów publicznych: będziemy bronić mediów publicznych jak niepodległości”.

I to mi się podoba, cenię taką szczerość. Nie mam wątpliwości, że takich ludzi, jak Holecką, Adamczyka, Ziemca, Graczaka, Nowinę-Konopkę, Rachonia, Klarenbacha i inne gwiazdy rządowych mediów politycy PiS bronić będą jak niepodległości. W końcu ciężką, gorliwą pracą na takie wsparcie zapracowali.