Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogie dzieci, bajka będzie mocna. Recenzja filmu "Deadpool 2"

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Wiem, wiem, spora część żarcików durna jest wyjątkowo, a do tego słabośmieszna, ale chyba na widowni nie było nikogo, kto choć raz by zdrowo nie zarechotał.

Wiem, wiem, spora część żarcików durna jest wyjątkowo, a do tego słabośmieszna, ale chyba na widowni nie było nikogo, kto choć raz by zdrowo nie zarechotał. Bo w powodzi żarcików i dowcipasów co rusz trafiają się smakołyki - ot choćby jak pedofil z sierocińca, wyglądający kropa w kropę jak Jared Kushner, wszechwładny zięć pana Trumpa... Problemem „Deadpoola 2” jest tylko to, że „jedynka” była soczystą świeżynką, „dwójka” już takich szans nie ma, bo świeża nie może być z definicji.

A w takiej sytuacji nie bardzo pomagają dodatkowe miliony dolarów... Do tego ten dobrobyt, który zapanował po szokującym nieco sukcesie pierwszego „Deadpoola”, okazał się chyba problemem tej produkcji- atrakcji i grepsów jest tak dużo, że w pewnym momencie czujemy się jak po zdecydowanie za dużym obiedzie, katowani kolejnymi deserami.

A co to w ogóle jest „Deadpool 2”? Szydera ze schematów kina superbohaterów, kina familijne, kina bondowskiego i paru innych kin też. Ci wszyscy superdziwacy podbijają ostatnimi laty kulturę pop, co w sumie jest nieco zadziwiające. Bo kiedy słucha się dorosłych ludzi, poważnie debatujących o przesłaniach filmów z cudakami o supermocach, to można się zastanawiać, czy świat zdurniał i zinfantylniał kompletnie, czy jeszcze bardziej.

Co mamy tym razem? Paradę grepsów i skeczy, posklejanych dosyć topornie w niby-fabułę. Za to skeczy, w których nie ma tabu, tak napakowanych festiwalem przemocy, seksualnymi odniesieniami i polityczną niepoprawnością, jak tylko można. No i napakowanych też masą odniesień do kultury pop nie tylko spod znaku komiksowych produktów Marvela, ale kultury pop w ogóle. Swoją drogą ciekaw jestem, kto jest w stanie te wszystkie żarty przeczytać... Główna gwiazda filmu, Kanadyjczyk Ryan Reynolds, pokazuje w każdym razie dystans do wszystkiego. W niezłej scence wspomina komuś, że chciałby się znaleźć w miejscu, gdzie „wszyscy są we wszystkim gorsi ode mnie” Odpowiedź jest prosta: - „no to wracaj do Kanady”.

Tak więc główny bohater filmu, Wade, superheros-chuligan, ciągle dręczy bandziorów świata całego, ale jego cudna dziewoja postanawia mieć dzieci. Niestety po chwili ginie. No i Wade może albo roztopić się w żalu, albo odbudować siebie, odnajdując się w miłości do innych. Ot, choćby próbując ocalić chłopca, który może się stoczyć, jeśli nikt mu nie pomoże. Kino familijne? Twórcy „Deadpoola 2” zabrali się właśnie za ten schemat, pastwiąc się nad wszelkimi sztampami i kliszami. Choć mam wrażenie, że to trochę takie inteligentne alibi. Bo w końcu chodzi im przede wszystkim o niezłe jaja.

Zdziwiło mnie jedno - to, że film zdubbingowano. Bo u nas, w kraju napisów, oznacza to kino dla dziatwy. A dużo można o „Deadpoolu 2„ powiedzieć, ale nie to, że to film dla dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska