Wszyscy członkowie Rodziny Katyńskiej, niczym najcenniejsze relikwie, przechowują pamiątki po swoch bliskich zamordowanych w rosyjskich katowniach. Wśród tych pamiątek są listy, takie jak ten.
Najdroższa moja!
Starałem się kilkakrotnie dać znać o sobie, jednak nie wiem, czy doszła do Ciebie jakakolwiek wiadomość o moim losie. Otóż krótko, jak mi na to pozwalają warunki, donoszę, że jestem w ZSRR, dokąd dostałem się po miesiącu walk z Niemcami dnia 2. 10. br.
Zarówno w czasie walk, jak i obecnie, jestem zupełnie zdrów. Nie byłem wcale ranny, nie chorowałem ani razu a jedyna moja dolegliwość, zresztą niewyłącznie moja, to brak wiadomości o Tobie i naszej Aneczce. Przeczucie wprawdzie nie mówi mi nic złego, tym niemniej wiem, że wiele musiałaś przeżyć przez te 3 miesiące wojny.
Czytaj też: Nowatorska operacja w szpitalu na Bielanach [ZDJĘCIA]
Krosno zostało wzięte przez Niemców bez większych walk, więc nasz skarb, Aneczka, powinna wyjść cało z tej zawieruchy. Nie piszę o sobie żadnych szczegółów, gdyż najpierw pragnę otrzymać wiadomość od Ciebie. Napisz więc Kochana pod adresem, jaki podaję na kopercie (niech Ci napisze adres ktoś, kto umie po rosyjsku).
Pisz oględnie i tylko o sprawach bezpośrednio nas obchodzących. Ja mogę napisać tylko jeden list na miesiąc, więc będę pisał wyłącznie do Ciebie, Ty zaś daj znać o mnie mojej rodzinie. Kiedy wrócę do Was, tego nikt nie jest w stanie przewidzieć, jeśli jednak otrzymam pomyślne wiadomości, to przetrwam, gdyż nic mi nie zagraża, a warunki do życia mamy zupełnie możliwe.
Jest możność przesłania paczki z kraju, wobec tego proszę o przesłanie mi niektórych przedmiotów, a mianowicie: sweter, rękawice zimowe, blok korespondencyjny lub zeszyt, ręcznik, kawałek mydła toaletowego i pastę do zębów, kilka chusteczek. To wszystko zapakować w pudełko, które mógłbym używać. Nie przysyłaj zupełnie żywności, chyba tabliczkę czekolady. Kończę już Najdroższa i liczę godziny do chwili otrzymania wiadomości o Was Trojgu.
Twój Franio
Da zdrastwujet, CCCR
Zobacz też
Czytaj drugą część artykułu - kliknij poniżej
Ten list, wysłany 22 listopada 1939 roku z Kozielska, otrzymała Regina, żona Franciszka Korony. Pozostawiony skarb, córeczka Aneczka, miała trzy latka. Potem przyszły jeszcze trzy kolejne listy, a wiosną następnego roku urwał się wszelki kontakt. Nie było listów, nikt nie przekazał żadnej wiadomości.
Przywołana w liście Aneczka to dzisiaj dostojna seniorka, Anna Sękowska. Jej córka, Barbara Sękowska-Reinke, od blisko dwóch lat przewodzi toruńskiemu oddziałowi. Jej syn, a więc prawnuczek autora listu, był najmłodszym uczestnikiem opłatkowego spotkania toruńskiej Rodziny Katyńskiej, które tradycyjnie odbywa się przed Bożym Narodzeniem.
I teraz też wspominali swoich bliskich zamordowanych w rosyjskich katowniach. Ale mówili też o tym, jak ciężko się żyło w czasach, kiedy nie było można nawet wymieniać nazwy Katyń, a nawet w oficjalnych dokumentach, we własnych życiorysach, trzeba było fałszować datę i miejsce śmierci mężów, ojców, braci.
Czytaj także: W nowej elektrociepłowni w Toruniu rozpoczęły się rozruchy!
- Wszystko to się zmieniło na fali przemian - przypomniała przewodząca toruńskiej Rodzinie Barbara Sękowska-Reinke. - 26 lat temu, 13 kwietnia 1990 r., Związek Sowiecki przyznał się do zbrodni katyńskiej, nazywając ją „jedną z cięższych zbrodni stalinizmu”, było to za prezydentury Gorbaczowa.
Okazało się wówczas, że w Toruniu i okolicy mieszka ponad 100 rodzin, w tym 15 wdów, których bliscy zginęli w Katyniu, Miednoje, Charkowie, Bykowni. Z ich inicjatywy powstał w tym samym roku społeczny Komitet Rodzin Katyńskich. Wśród założycieli byli m.in. senatorowie Alicja Grześkowiak i Stanisław Dembiński oraz posłowie Jan Wyrowiński i Krzysztof Żabiński.
- Jakie to szczęście, że od przemian w 1989 roku możemy jeździć do Katynia , Starobielska, Charkowa, Bykowni, aby zapalić świeczkę na grobach naszych bliskich - mówiła przewodnicząca podczas opłatkowego spotkania. - Oby to się nie zmieniło.
W tegorocznym opłatkowym spotkaniu jako honorowi goście uczestniczyli: wieloletni senator Jan Wyrowiński, archeolog cmentarzy katyńskich prof. Andrzej Kola, reprezentująca prezydenta Torunia pani Ewa Banaszczuk-Kisiel. Modlono się wspólnie z młodym księdzem wikariuszem Korneliuszem Pełką z kościoła NMP, śpiewano kolędy.
Najważniejszą jednak podczas tego wigilijnego wieczoru okazała się chwila ciszy. Wydawało się przez moment, że Nieobecni, których bliscy zasiedli teraz przy wspólnym stole i stworzyli tę wyjątkową Rodzinę, są gdzieś niedaleko.
Zobacz także
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?