Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Kola - zakochany w kolei

Michał Żarski
Robert Kola
Robert Kola Jolanta Drzycimska-Kola/Archiwum Roberta Koli
Robert Kola z oddziału Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Toruniu, działa w Stowarzyszeniu Przyjaciół Kolei i Zabytków Techniki.

Chodził pan po lekcjach obserwować pociągi?

Uczyłem się w szkole podstawowej na Jakubskim Przedmieściu, więc miałem do dyspozycji dwa miejsca obserwacji pociągów. Jednym były okolice Torunia Wschodniego. Moi koledzy mieszkali przy ulicy Sobieskiego, gdzie działki przydomowe sąsiadują z torami. Stamtąd obserwowaliśmy pociągi, ciągnięte często jeszcze przez parowozy. Drugim miejscem był zespół bocznic biegnących od Dworca Wschodniego aż do dawnej gazowni, mączkarni i składnicy budowlanej przy Lubickiej. Tam po załadunek lub rozładunek towarów przyjeżdżały składy towarowe. A bywając u dziadków w Warszawie chodziłem na wiadukt nad dworcem Warszawa Gdańska i z góry obserwowałem niekończącą się gęstwinę torów i przejeżdżających pociągów.

Nie przeganiano pana? Przecież dworce były obiektami wojskowymi.

Nie należały do wojska, ale rzeczywiście ich strzeżono. Myślę, że dzieci tak się nie przeganiało. Poza tym działaliśmy w miarę dyskretnie, starając się nie podchodzić za blisko.

Zobacz także: Józef Wierniewski. Co wieloletni dyrektor V LO robi na emeryturze?
A od czego zaczęło się pana zainteresowanie koleją?

Trudne pytanie. Ta pasja zrodziła się już w dzieciństwie, gdy dostałem pierwszą kolejkę elektryczną. Tak zaczęło się zauroczenie, które dość szybko przerodziło się w obserwację rzeczywistości. To były wczesne lata 70., gdy kolej traktowano jako podstawowy środek transportu i była niezwykle prężna i dobrze zorganizowana. Dlatego nie można było się oderwać od patrzenia.

A kiedy zrobił pan pierwsze kolejowe zdjęcie?

Gdzieś w końcówce lat 80. Wówczas już bardziej się bałem, więc pierwsze serie zdjęć powstawały na bocznicach. Fotografowałem porzucone wagony i miejsca, w które nikt nie zaglądał w okolicach Torunia Wschodniego, tam, gdzie kiedyś znajdował się dworzec Toruń Mokre, w okolicach dzisiejszego „Młyna Wiedzy”.

W Toruniu są ślady nieistniejących obiektów kolejowych: dworzec Toruń Północ, resztki torów przy Św. Józefa...

Myślę, że w Toruniu odwiedziłem większość miejsc związanych z koleją. Niektóre z nich widziałem bardzo dawno temu, w niektórych fotografowałem już tylko resztki dawnej dużej sieci węzła toruńskiego.

Trochę żal, że sporą część tych obiektów zlikwidowano.

Z mojego punktu widzenia oczywiście żal. Działa jednak prawo postępu. Tylu połączeń kolejowych jak kiedyś już nie potrzeba. Wiele z nich zastąpił transport drogowy, który kilkadziesiąt lat temu nie był tak rozwinięty, w związku z czym starano się dotrzeć wszędzie koleją. Wtedy kolej była sprawniejsza niż transport drogowy.

Polecamy:

W Toruniu z okazji Święta Niepodległości na koncercie wystąpiło wiele gwiazd: Włodzimierz Korcz, Alicja Majewska, Hanna Śleszyńska, Zbigniew Wodecki, Piotr Gąsowski, Dorota Osińska, Tomasz Steciuk, Artur Andrus, Mariusz Smolij (dyrygent), Chór UMK, Toruńska Orkiestra Symfoniczna.Zaśpiewano między innymi  najsłynniejsze pieśni niepodległościowe i patriotyczne.

Koncert patriotyczny na Jordankach [ZDJĘCIA]

Jak zaczęła się przygoda ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Kolei i Zabytków Techniki?

Zacząłem zauważać, że takich ludzi jak ja jest więcej, w Toruniu i w okolicy. Na początku lat 90. udało mi się założyć oddział innego stowarzyszenia. Gdy jego działalność wygasła, postanowiłem zaprosić znane mi osoby zajmujące się kolejnictwem do powołania nowego. Działamy już od kilkunastu lat.

Jakie cele ma stowarzyszenie?

Jesteśmy ukierunkowani na pogłębianie i upowszechnianie wiedzy o istocie i fenomenie kolejnictwa. A statutowo zajmujemy się ratowaniem zabytków kolejowych, co jest trudnym zadaniem. W Toruniu na przykład znajduje się wiele ciekawych zabytków taboru kolejowego, które są w posiadaniu wielu właścicieli, co nie ułatwia pracy. Część należy do marszałka województwa. Ten tabor stoi zaniedbany pomimo wcześniejszych deklaracji jego uruchomienia jako atrakcji turystycznej. Szkoda, bo to bardzo cenne obiekty. Zajmujemy się też modelarstwem kolejowym. Stworzyliśmy „Toruńską Makietę Modułową”. To wielka gra planszowa, przy której spotyka się kilkanaście osób, a jej reguły oparte są na przepisach kolejowych. Obowiązuje rozkład jazdy, są maszyniści i osoby obsługujące posterunki eksploatacyjne. Ruch pociągów odbywa się według specjalnego zegara modelarskiego.

Jakie mity na temat kolei pokutują w społeczeństwie? Czego o kolei nie wiemy?

Mówi się, że wcześniej kolej lepiej funkcjonowała. Jednak gdy sięgniemy pamięcią wstecz i przejrzymy dawne notatki prasowe,
przeczytamy o spóźniających się pociągach, o zimnie czy o przepełnieniu w wagonach. Już w XIX wieku zdarzali się konduktorzy biorący łapówki. Oczywiście, zawsze celem kolei było stworzenie idealnego mechanizmu społecznego, w który angażowano bardzo wielu pracowników, z hierarchią i odpowiednimi zadaniami. Jednak zdarzało się, że system przestawał działać, co wywoływało oburzenie społeczne.
Przy okazji zapraszam wszystkich na spotkanie Toruńskiego Archiwum Kolejnictwa na temat rewitalizacji linii kolejowej nr 18 między Toruniem a Bydgoszczą - 22 listopada o godzinie 18 w sali VIP dworca Toruń Główny.ą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska