MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień: Pałac obudził Śpiące Królewny

Piotr Bednarczyk
Sławomir Kowalski
Siatkarki Giacomini Budowlanych były ostatnio jak Śpiące Królewny. Siedem meczów z rzędu przespały i sięgnęły dna tabeli. Ale w końcu przyszło przebudzenie. Różnica z jedną z najpopularniejszych baśni jest taka, że obudził je nie piękny książę, a bydgoski Pałac.

Mecz miał dość niesamowity przebieg. Gdyby przy stanie 22:24 zawodniczki gości wykorzystały jednego z dwóch setboli, prawdopodobnie skończyłoby się jak ostatnio. Ale bydgoszczanki zmarnowały okazję. I skończyło się na zwycięstwie za trzy punkty torunianek. Zobaczymy, czy był to ich jednorazowy wyskok, czy symptom powrotu do formy z samego początku rozgrywek. Teraz przed naszymi zawodniczkami seria meczów z drużynami nie należącymi do czołówki tabeli, więc jest okazja by mocniej odbić się od dna.

* * *

A wracając do meczu z Pałacem - praktycznie każda osoba z ekipy Budowlanych nawiązywała do tego, że zwycięstwo jest tym cenniejsze, że odniesione w derbach. Rodowitych torunian wśród kadry trenerskiej i zawodniczek jest... tyle, ile jest, a mimo to na Bydgoszcz każdy spiął się podwójnie. Czy to z powodu presji wywieranej przez kibiców lub działaczy?

* * *

Jacek Płachta, trener hokeistów GKS-u Katowice, kiedyś znany i doceniany zawodnik, tak się zdenerwował porażką z Nestą Miresem po dogrywce, że... nie podał po meczu ręki nikomu z torunian. Na szczęście mamy teraz trochę przerwy przed następnymi meczami, więc nasi zawodnicy i trenerzy powinni, przy pomocy - oczywiście - sztabu psychologów zapewnionych przez klub, zdążyć wyjść z szoku. I powalczyć jeszcze do końca rundy o jak najwięcej punktów i zwycięstw, choćby i po dogrywce i karnych. Do pierwszej ósemki - sorry - się nie załapią, strata jest za duża, ale mogą dać jeszcze kibicom trochę radości. Szkoda, że w głupi sposób lub wskutek pecha straciliśmy we wcześniejszych meczach sporo punktów. Gdyby nie to, gra w play off byłaby teraz całkiem realna. No, ale jak się nie jest pupilkiem sędziów... Nesta Mires to taka piłkarska Jagiellonia Białystok. Ta to dopiero ma pecha do arbitrów. Pamiętam, jak kiedyś skrzywdzony karnym z kapelusza w Warszawie trener Michał Probierz przed kamerami telewizji powiedział, że odreaguje ten fakt w ten sposób, że „pierd... łyskacza”. Ciekawe - jak odreagowuje Leszek Minge?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska