Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ministerstwo kultury przyznało rację społecznikom w sprawie zabytku na toruńskim bulwarze

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Podczas prowadzonych w ubiegłym roku badań pracujący na zlecenie Urzędu Miasta archeolodzy odkryli południowy fragment średniowiecznego kompleksu kościelno-klasztorno-szpitalnego św. Ducha.
Podczas prowadzonych w ubiegłym roku badań pracujący na zlecenie Urzędu Miasta archeolodzy odkryli południowy fragment średniowiecznego kompleksu kościelno-klasztorno-szpitalnego św. Ducha. Szymon Spandowski
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uchyliło postanowienie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który pod koniec ubiegłego roku odmówił wpisania do rejestru zabytków średniowiecznego muru odkrytego podczas wykopalisk na toruńskim bulwarze. Tym samym przyznał rację społecznikom ze stowarzyszenia Wolna Winnica, którzy złożyli w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków wniosek o wpis, a po odmowie, złożyli zażalenie do ministerstwa. Cóż tu jednak teraz wpisywać, skoro mur znajduje się pod zbudowaną w ostatnich miesiącach ulicą?

Zobacz także: Toruń. Wykopaliska archeologiczne przy Bramie Klasztornej

od 7 lat

Szczegółów tego, co jesienią ubiegłego roku działo się wokół wykopalisk na przebudowywanym toruńskim bulwarze przypominać chyba nikomu nie trzeba. W skrócie zatem. Podczas prowadzonych w ubiegłym roku badań pracujący na zlecenie Urzędu Miasta archeolodzy odkryli południowy fragment średniowiecznego kompleksu kościelno-klasztorno-szpitalnego św. Ducha. Konkretnie gotycki mur wzmacniający skarpę, na której stały gotyckie obiekty, a także pozostałości budynków wzniesionych przy tym murze. Jak się okazało, arkadowa konstrukcja umożliwiała również odwodnienie terenu.

Znalezisko było bardzo ważne. Kompleks św. Ducha pamiętał początki Torunia, zaś nabrzeże tętniło życiem, zanim jeszcze na nadwiślańskich piaskach ulokowane zostało miasto. Do tego kompleks został zburzony podczas szwedzkiego potopu i nikt go nigdy nie badał.

Jak głęboko sięgnęli archeolodzy?

W burzliwą dyskusję na temat przyszłości tego znaleziska zaangażowali się naukowcy i społecznicy, co relacjonowaliśmy. Władze miasta nie uznały jednak argumentów tych, którzy apelowali o zmianę projektu budowanej na bulwarze ulicy, aby ominęła ona mur, co by pozwoliło na jego dalsze badania. Prezydent Zaleski i jego ludzie przekonywali, że wszystko tam zostało już przebadane, co jednak nie było prawdą. Zgodnie z umową, pracujący na zlecenie miasta archeolodzy przeprowadzili badania ratunkowe, czyli do poziomu wykopów związanych z planowaną inwestycją. Tuż przed zasypaniem wykopu archeolodzy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika sięgnęli głębiej i odkryli m.in. drewniane elementy średniowiecznego nabrzeża.

Dlaczego wniosek Wolnej Winnicy został odrzucony?

Władze miasta nie zmieniły planów drogowych, zaś służby konserwatorskie to zaakceptowały. Z wnioskiem o wpis muru do rejestru wystąpiło jednak Stowarzyszenie Wolna Winnica. Wojewódzki Konserwator Zabytków postanowił nie wszczynać postępowania argumentując to m.in. tym, że wpis muru do rejestru nie leży w interesie społecznym. Stowarzyszenie odwołało się do ministra kultury, ten zaś uchylił w całości zaskarżoną decyzję konserwatora.

W jaki sposób wpisać do rejestru mur, do którego już nie ma dostępu?

Ministerstwo przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia, Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków powinien zatem wszcząć procedurę wpisu do rejestru, co wstrzymuje wszelkie prowadzone przy zabytku prace. Problem jednak w tym, że od momentu, gdy stowarzyszenie Wolna Winnica złożyło swój wniosek, prace w tym miejscu były prowadzone pełną parą. Znaczna część muru, którego sprawa dotyczy, znajduje się pod zbudowaną w tym czasie drogą. W jaki sposób zatem służby konserwatorskie miałyby dokonać wpisu, skoro nie mają do obiektu dostępu i jak w tej sytuacji miałaby wyglądać ochrona zabytku?

Co na to Wojewódzki Konserwator Zabytków?

- To w jaki sposób będzie ewentualnie wpisany do rejestru XIII-wieczny mur, zostanie rozstrzygnięte w ramach postępowania, które podejmiemy, zgodnie ze wskazaniem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - wyjaśnia Sambor Gawiński, Wojewódzki Konserwator Zabytków w Toruniu. - Warto podkreślić, że przed zasypaniem reliktów architektury, odkrytych w trakcie badań archeologicznych, wykonana została szczegółowa dokumentacja w technologii 3D przez dra Macieja Prarata z Katedry Konserwatorstwa na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Intencją wniosku o wszczęcia postępowania w sprawie wpisania do rejestru zabytków nieruchomych województwa kujawsko – pomorskiego miało być zachowanie i zabezpieczenie XIII-wiecznego muru przed niszczeniem poprzez negatywny wpływ czynników atmosferycznych i podsiąkających wód gruntowych. My jednak wszystkie odkryte relikty architektury, w tym XIII-wieczny mur, którego dotyczył wniosek Stowarzyszenia Wolna Winnica, niezwłocznie po zakończeniu badań archeologicznych, zabezpieczyliśmy poprzez zasypanie według profesjonalnego projektu, opracowanego przez inżyniera konstruktora i rzeczoznawcy Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w zakresie konserwacji architektury. Jestem przekonany, że jest to optymalny sposób zabezpieczenia zabytkowych murów, które przez co najmniej przez ostatnie 100 lat były pod ziemią. Odmowa wszczęcia postępowania w sprawie wpisania do rejestru XIII-wiecznego muru oporowego, bądź obwodowego kompleksu klasztorno–szpitalnego św. Ducha wynikała wyłącznie z intencji jak najlepszego zabezpieczenia obiektu, wyeliminowanie wszelkich zagrożeń i zachowania w jak najlepszym stanie. Wszczęcie postępowania mogłoby wstrzymać wszelkie prace przy odkrytych reliktach, w tym również zabezpieczające.

- Z drugiej strony wpis do rejestru zabytków nadający ochronę prawną zabytkowi często nie jest gwarancją właściwej ochrony obiektu zabytkowego - dodaje Wojewódzki Konserwator Zabytków. - Wiele cennych, chronionych prawem, wpisanych do rejestru zabytków niszczeje. Można tu przytoczyć wiele przykładów. Kamienica przy ul. Bydgoskiej 50-52 kilkadziesiąt lat czekała na ratunek, popadając w ruinę. Interwencyjnie, w intencji podjęcia prac ratunkowych, wpisany do rejestru zabytków budynek przy Szosie Chełmińskiej 49, siedziba spółki budowlanej Ulmer & Kaun, budowniczych Wilhelmstadt, niestety nie jest zabezpieczony przed degradacją i popada w ruinę. Wpis do rejestru zabytków nie odniósł tu żadnego skutku. Przykłady takie można mnożyć, więc to nie wszczęcie postępowania administracyjnego, ani nawet wpis do rejestru zabytków, tylko realne działania dają zabytkom szansę na przetrwanie i takie właśnie zostały podjęte przy odkrytych reliktach kompleksu św. Ducha w Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska