Do zdarzenia doszło w lany poniedziałek po godz. 4 nad ranem. Policja otrzymała wtedy zgłoszenie o awanturze kilkunastu osób przy ulicy Chełmińskiej w Toruniu. Podczas incydentu zmarł raniony nożem 28-latek. Niegroźnych - jak się okazało - obrażeń klatki piersiowej doznał również inny 31-letni mieszkaniec Torunia.
Do sprawy jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców okolicy: 19-letniego Miłosza P. oraz 21-letniego Roberta S.
Zobacz także: WOŚP przekazał specjalistyczny pojazd dla toruńskiego hospicjum [ZDJĘCIA]
Wczoraj wieczorem mężczyźni zostali doprowadzeni do prokuratury. Zebrany materiał pozwolił na sformułowanie zarzutów.
19-letniemu Miłoszowi P. przedstawiono zarzut zabójstwa 28-latka, usiłowania zabójstwa 31-latka oraz posiadania narkotyków. Grozi mu nawet dożywocie. Czy w chwili zdarzenia napastnik był pod ich wpływem? Śledczy o tym nie informują. Natomiast Robert S. usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych pod adresem jednej z kobiet.
Mężczyźni odmówili składania wyjaśnień. Jeszcze wczoraj prokurator zwrócił się do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE >>>>>
Śledczy wciąż ustalają przebieg zdarzenia przy ul. Chełmińskiej, gdzie od ciosu nożem zginął 28-letni mężczyzna. Pojawiają się różne wersje tego, co się tam wydarzyło.
Wszystkie tropy badają kryminalni pod kierunkiem prokuratury. Wczoraj policjanci doprowadzili do niej obu zatrzymanych: 19- i 21-latka. Starszy z nich to postawny, krótko ogolony mężczyzna. Młodszy jest zdecydowanie szczuplejszej budowy ciała.
Zobacz także: Urzędnicy kontra firma sprzątająca
W Toruniu do zabójstw, a taką kwalifikację zdarzenia przyjęli wstępnie śledczy, nie dochodzi zbyt często. W 2015 r. policja odnotowała cztery takie przypadki, a w ubiegłym roku - dwa.
Ugodzony nożem
Najgłośniejszym przypadkiem z ostatnich lat jest zabójstwo na ulicy Gagarina, do którego doszło w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, 26 grudnia w 2015 roku. Wtedy od ciosu w okolice serca zginął 26-letni Robert. Rana była na tyle poważna, że - jak zeznali później ratownicy - ofiara była bez szans na przeżycie. Pacjent mimo wysiłków lekarzy zmarł w szpitalu na Bielanach.
Feralnego wieczora Robert wspólnie z braćmi bawił się podczas imprezy urodzinowej, kiedy został wyprowadzony na zewnątrz przez ochronę. Właśnie przed lokalem doszło do szarpaniny, podczas której zadano mu śmiertelny cios.
Podejrzanego o dokonanie zbrodni Dawida W. policja zatrzymała w pensjonacie w Inowrocławiu kilka dni po zdarzeniu. Dzięki opublikowaniu nagrań z monitoringu ktoś rozpoznał mężczyznę i zawiadomił policję.
Zobacz także: Joanna Scheuring-Wielgus poza Komisją Etyki?
Na filmie z kamery widać było mężczyznę z przedmiotem przypominającym nóż, który w pobliżu rektoratu UMK biegł bez buta.
Oskarżony początkowo przyznawał się do winy. Później przedstawił zupełnie inną wersję wydarzeń. Twierdzi, że stanął w obronie własnej i swojego pobitego kolegi. Tłumaczył, iż w trakcie bójki chwycił za nóż, który wypadł innemu z jej uczestników, odwrócił się żeby nastraszyć nim atakujących i ofiara nadziała się na ostrze.
Proces trwa
Proces w tej sprawie ruszył jesienią ubiegłego roku i trwa do dziś. Przed toruńskim Sądem Okręgowym zeznawało dotychczas kilkudziesięciu świadków, a wciąż powoływani są następni.
W sądzie w roli oskarżycieli posiłkowych występują rodzice ofiary, którzy na rozprawy przychodzą ze zdjęciem zamordowanego syna.
Oskarżonemu grozi nawet dożywocie. Dawid W. w areszcie przebywa od grudnia 2015 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?