Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Okręgowe w Toruniu latami okradane z cennych monet. Kiedy wyrok?

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Na ławie oskarżonych zasiadają: emerytowany kustosz muzeum Adam M. i toruński numizmatyk Andrzej R (w białej koszuli i niebieskim pulowerze). Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Toruniu.
Na ławie oskarżonych zasiadają: emerytowany kustosz muzeum Adam M. i toruński numizmatyk Andrzej R (w białej koszuli i niebieskim pulowerze). Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Piotr Lampkowski
Muzeum Okręgowe w Toruniu przez 9 lat okradane było z zabytkowych monet wartych ponad 1,4 mln zł. Proces w tej sprawie trwa. Kiedy emerytowany kustosz tej miejskiej placówki Adam M. i numizmatyk Andrzej R. usłyszą wyrok?

Spis treści

Miejskie muzeum w Toruniu przez 9 lat okradane było z cennych, zabytkowych monet przez swojego pracownika - kustosza Adama M. - ustaliła prokuratura. Z placówki zginęło około 360 monet. Kustosz oskarżony został o przywłaszczenie sobie 194.

Monety od pracownika muzeum odkupywać miał znany toruński numizmatyka Andrzej R., a następnie sprzedawać na polskich i zagranicznych aukcjach. On również zasiada na ławie oskarżonych w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Kiedy zapadnie wyrok w tej głośnej sprawie?

Dyrektorzy i pracownicy muzeum już zeznawali. Teraz zeznają nabywcy monet

Proces emerytowanego kustosza Adama M. i numizmatyka Andrzeja R. ruszył przed Sądem Okręgowym w Toruniu 21 czerwca ub.r. Były pracownik Muzeum Okręgowego w Toruniu odpowiada za kradzież 194 zabytkowych monet (XVI-XIX w.) o łącznej wartości 1,46 mln zł. Wynosił je z miejskiej placówki przez 9 lat - dowodzi prokuratura (lata 2008-2017). Numizmatyk odkupywać je miał i sprzedawać potem z zyskiem, mając świadomość, że pochodzą z kradzieży - ustalili śledczy.

Polecamy

Na początku procesu w sądzie obaj oskarżeni odmówili składania wyjaśnień. W takiej sytuacji sędzia Izabela Skórzyńska, standardowo, odczytywała te zeznania, które mężczyźni złożyli w śledztwie. Co z nich wynika?

Jeśli wierzyć kustoszowi Adamowi M., numizmatyka ze starówki poznał w jego sklepie. Andrzej R. najpierw miał mu zaproponować, by ten kierował do niego '"ludzi z monetami". Takich, którzy do kustosza - jako specjalisty - zgłaszali się czasem z prośbą o poradę, wycenę monety itp. Adam M. zaczął tak czynić i trochę zarabiać na pośrednictwie.

Na ławie oskarżonych zasiadają: emerytowany kustosz muzeum Adam M. i toruński numizmatyk Andrzej R (w białej koszuli i niebieskim pulowerze). Proces
Na ławie oskarżonych zasiadają: emerytowany kustosz muzeum Adam M. i toruński numizmatyk Andrzej R (w białej koszuli i niebieskim pulowerze). Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Piotr Lampkowski

Potem jednak numizmatyk miał jasno powiedzieć, że najbardziej jest zainteresowany monetami z okresu XVI-XIX wieku. Wówczas Adam M. zaczął kraść. Wynosił muzealne numizmaty pojedynczo albo po kilka. Jak zeznał śledczym, "Andrzej R. płacił gotówką". Ile? Od kilkuset do dwóch tysięcy zł za monetę. "Właśnie o takie monety mi chodziło" - miał usłyszeć od numizmatyka, gdy przyniósł pierwsze przywłaszczone zabytki.

Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<

Polecamy: Obejrzyj najlepsze zdjęcia naszych fotoreporterów >>> TUTAJ <<<

Co popchnęło pracownika do kradzieży? - Z domu wyprowadziła się żona. Zostałem sam z trójką dzieci (wówczas nieletnich-przyp.red.). zabrakło jednej pensji. Było mi ciężko- mówił śledczym.

A numizmatyk? W śledztwie generalnie twierdził, że "nigdy nie było sytuacji, żeby nabył monety ze świadomością, iż pochodzą z muzeum".

Kiedy zapadnie wyrok w tej sprawie? Proces toczy się rytmicznie. Od czerwca minionego roku odbyło 8 rozpraw, ostatnia 1 marca br. Kolejne terminy zostały zaplanowane na kwiecień, maj i czerwiec br. -Zeznania złożyli już w sądzie w charakterze świadków: były dyrektor muzeum Marek Rubnikowicz, obecna pani dyrektor Aleksandra Mierzejewska, pracownicy muzeum, a także - przynajmniej częściowo - osoby, które kupowały monety - przekazuje Jarosław Szymczak, asystent rzecznika Sądu Okręgowego w Toruniu.

Biorąc pod uwagę, że terminy kolejnych rozpraw wyznaczone są do czerwca włącznie, szybciej rozstrzygnięcia na pewno spodziewać się nie można.

Była pokusa, bo numizmatyk płacił gotówką. A w muzeum latami nikt procederu nie odkrył

Według zeznań emerytowanego kustosza, Andrzej R. za każdą przyniesioną do niego monetę płacił mu gotówką: od kilkuset do 2,5 tysiąca zł. Numizmaty pracownik wynosił z muzeum najczęściej pojedynczo. Czasem tylko - po kilka sztuk. Raczej jednak nie więcej niż pięć za jednym zamachem.

Na ławie oskarżonych zasiadają: emerytowany kustosz muzeum Adam M. i toruński numizmatyk Andrzej R (w białej koszuli i niebieskim pulowerze). Proces
Na ławie oskarżonych zasiadają: emerytowany kustosz muzeum Adam M. i toruński numizmatyk Andrzej R (w białej koszuli i niebieskim pulowerze). Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Piotr Lampkowski

Adam M. szacuje, że przez wspomniane 9 lat na monetach zarobił w ten sposób ok. 200 tys. zł. Na co je wydał? Przede wszystkim na życie: bieżące potrzeby rodziny i mieszkanie. Poza tym kupił stół, krzesła i piec CO. Konieczny był nowy jako źródła ogrzewania dla rodziny, bo stary się zepsuł.

Jakim cudem przez długie lata Muzeum Okręgowe w Toruniu mogło być tak okradane? Zadaniem kustosza było czuwanie nad monetami, ale przecież ktoś jeszcze czuwać powinien i nad nim. Poza tym, odbywać się powinny systematycznie inwentaryzacje zbiorów.

Polecamy na Facebooku:

Jeśli wierzyć Adamowi M., miejska placówka już wcześniej miała "bałagan z monetami', a atmosfera w pracy była w niej specyficzna. "Nie ukrywam, że towarzystwo w muzeum było rozrywkowe" - zeznał Adam M., mając na myśli picie alkoholu. On sam przyznał, że pił także w pracy. Monety natomiast już wcześniej znikały, były podmieniane, "gubiły się", ale i jakimś cudem potem odnajdywały.

WAŻNE. Gdy muzeum było okradane, jego dyrektorem był Marek Rubnikowicz

  • Dyrektorem muzeum w okresie, w którym placówka była okradana (lata 2008-2017), był Marek Rubnikowicz. On też miesiącami zwlekał ze zgłoszeniem tego śledczym czy władzom miasta - ustalili śledczy.
  • Oba te wątki interesowały Prokuraturę Okręgową w Toruniu. Jeden mógłby zaowocować zarzutami o niezgłoszeniu podejrzenia przestępstwa, drugi - zarzutem o brak nadzoru. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Śledztwa w tym kierunku nawet nie zgłębiano. Dlaczego? Jak tłumaczyła prokuratura, dyrektor miejskiego muzeum nie ma statusu funkcjonariusza publicznego. To sprawia, że ewentualne stawianie zarzutów nie byłoby możliwe.
  • Co obecnie dzieje się z Markiem Rubnikowiczem? Z miejskim muzeum się rozstał - godnie pożegnany - odchodząc na emeryturę. Nadal jest jednak aktywny zawodowe. Marszałek województwa Piotr Całbecki powierzył mu misję stworzenia nowej placówki i pokierowania nią. Jest dziś zatem dyrektorem Kujawsko-Pomorskie Centrum Dziedzictwa w Toruniu.

Czytaj więcej artykułów tego autora >>> TUTAJ <<<<

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska