MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na toruńskich osiedlach schną młode drzewa

Justyna Wojciechowska-Narloch
Młode drzewa przy Szosie Lubickiej nie poradziły sobie z upałem
Młode drzewa przy Szosie Lubickiej nie poradziły sobie z upałem Sławomir Kowalski
Upał, bezpośrednie sąsiedztwo ruchliwego traktu oraz brak wody i właściwej pielęgnacji to powody, dla których marnieje miejski drzewostan. Zaniedbania mogą niektórych naprawdę słono kosztować.

[break]
- Młode klony przy Szosie Lubickiej na wysokości osiedla Bielawy-Grębocin są już chyba nie do uratowania. Wiosną pięknie puściły liście, a teraz wszystkie są suche - opowiada Tomasz Machajewski, mieszkaniec Skarpy. - Aż serce boli na to patrzeć. Drzewa po posadzeniu zostały pozostawione bez opieki. A przecież każdy wie, że nim się dobrze ukorzenią, należy je regularnie podlewać. Nigdy nie widziałem, by coś takiego tu się działo.
Suchych miasto nie chce
Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta Torunia wyjaśnia, że młode drzewa przy Szosie Lubickiej to tzw. nasadzenia zastępujące. Przedsiębiorstwo, które prowadziło inwestycję w tamtym rejonie, dostało zgodę na legalną wycinkę drzew. Za każde z nich musiało jednak posadzić nowe. W sumie ponad setkę różnych gatunków.
- W takim przypadku wyceniamy każde ścięte drzewo, ale pieniędzy nie pobieramy - tłumaczy Szczepan Burak. - Inwestor ma obowiązek wykonania nasadzeń i dbania o nowy drzewostan przez trzy lata. Jeśli po tym czasie okaże się, że drzewa obumarły, to musi zapłacić wcześniej naliczoną, ale czasowo zawieszoną kwotę. Pod naszą opiekę muszą przejść drzewa żywe, dobrze rosnące.
Jedno wycięte prze inwestora drzewo może być warte nawet kilkanaście tysięcy złotych. Wszystko zależy od gatunku oraz wielkości.
Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku przy ul. Kniaziewicza. Także tam w ramach nasadzeń zastępujących za stare topole posadzono dorodne lipy. I tam nikt o nie nie dbał. Sytuacja się zmieniła dopiero po telefonie naszej Czytelniczki, interwencji „Nowości” i reakcji magistrackich urzędników.
Bez liści łatwiej przetrwać
Niepokój mieszkańców wzbudza także wygląd dorosłych klonów rosnących przy Szosie Lubickiej na Rubinkowie. Te najbliżej bardzo ruchliwej ulicy mają brązowe, wręcz rdzawe liście.
Nasi Czytelnicy wskazują też na niezdrowy wygląd kasztanowców na Bydgoskim Przedmieściu i przy parkingu na ul. Studziennej. Podejrzenia są takie, że do miasta powrócił zabójczy dla tego gatunku szkodnik o nazwie szrotówek kasztanowcowiaczek. Na szczęście tych przypuszczeń nie potwierdza Szczepan Burak.
- Ten szkodnik przeniósł się na północny wschód Europy, na Litwę, Łotwę i do Estonii. U nas, dzięki wykonanym kilka lat temu szczepieniom, prawie go nie ma - tłumaczy. - Pojawienie się tego szkodnika miało jeszcze jeden skutek. Przestaliśmy w Toruniu sadzić kasztanowce białe, które szrotówek uwielbiał. Sadzimy różowe, których szkodnik nie lubi.
Rdzewienie liści klonów też można wyjaśnić. To drzewa rosnące w skrajnie trudnych warunkach: obok nagrzanej jezdni, w oparach spalin i w pełnym słońcu.
- Nie ma się co martwić, nasze klony nie są chore. Schnięcie liści może być mechanizmem obronnym drzewa. Chce zgubić listowie, żeby przetrwać ten najcięższy czas
- uspokaja Szczepan Burak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska