<!** Image 1 align=left alt="Image 208524" >Albo architektoniczny klejnocik, albo zostawiamy planty - taką konkluzją kończy swój głos w sprawie Jordanek marszałek Piotr Całbecki.
To dwa nowe głosy w tej coraz ciekawszej dyskusji. Kolejne chętnie będziemy w „Nowościach” publikować. <!** reklama>
Inwestycji na Jordankach nie przekreślałbym. Chcemy czy nie, owa otulina i tak już w dużym stopniu jest zabudowana, a sala Menisa jeszcze bardziej tę zabudowę zagęści.
Druga rzecz, że owe toruńskie planty są odcięte od zespołu staromiejskiego ruchliwymi ciągami Wałów Sikorskiego i alei Jana Pawła II, nigdy więc nie będą takim bezpośrednim zielonym zapleczem starówki jak planty krakowskie.
Piotr Całbecki podkreśla, że musi to być architektura najwyższej klasy. To - cytując klasyka - oczywista oczywistość, ale spełnienia tego warunku obawiam się najbardziej.
W ciągu 20-lecia międzywojennego Toruń zyskał kilka dobrych gmachów publicznych Ulatowskiego, odważne rozwiązania urbanistyczne Tłoczka i drugi most - z recyclingu, ale zawsze. Nasza dwudziestolatka wypada przy tym blado.
Buduje się sporo, ale już z klasą jest o wiele gorzej. Świetnie to widać na Bielanach, gdzie wśród masy nowych gmachów uniwersyteckich ze świecą szukać naprawdę dobrej architektury. Wyrzutem sumienia pozostaje skandaliczny sposób, w jaki zabudowany został teren po dawnym dworcu PKS - też w sąsiedztwie starówki.
Czy zabudowa Jordanek i nowy most odwrócą tę fatalną passę? Oby.
Napisz do autora: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?