Ogród powstanie na Bulwarze Filadelfijskim?

- Toruński bulwar jest jednym z najważniejszych miejsc w Polsce, dlatego też zdecydowaliśmy się na konkurs dwuetapowy. Nie jest to forma często stosowana, jednak ma sporo zalet. Naszym zdaniem gwarantuje wybór najbardziej przemyślany - mówi Piotr Lewicki, architekt z Krakowa i przewodniczący sądu konkursowego, który wczoraj zakończył trwające od listopada ubiegłego roku poszukiwania pomysłu na zagospodarowanie toruńskiego nabrzeża.
[break]

Swoje propozycje zgłosiło w sumie 69 zespołów projektowych z Polski i zagranicy. W pierwszym etapie ostatecznie zostało zgłoszonych 16 propozycji, do finału przeszło sześć z nich, a zwyciężyła koncepcja opracowana przez zespół Riegler Riewe Architekci Sp. z o.o. z Katowic.
Dziennikarze, którzy wczoraj w Centrum Targowym Park asystowali przy rozstrzygnięciu konkursu, werdykt przyjęło na ogół ze zdumieniem. Odpadły bardzo efektowne propozycje zakładające m.in. budowę pływających ogrodów, wygrała wizja najprostsza. Na pierwszy rzut oka, na przedstawionych przez Ślązaków wizualizacjach, nie widać w zasadzie nic nowego, a przecież nowy bulwar miał kosztować 25 milionów złotych! Mógłby zatem być czymś imponującym, a tymczasem wszystko zapowiada się dość skromnie.

- To jest propozycja pewnego ogrodu miejskiego, rozplanowanego na całej długości - tłumaczy Piotr Lewicki. - Najważniejszą rolę odgrywa tu roślinność, która ma znaczenie nie tylko wizualne (podobno autorzy dobierali rośliny również kolorami, wzięli także pod uwagę ich właściwości lecznicze. Niestety, nikogo ze zwycięskiego zespołu, a zatem kogoś, kto by mógł o tym szerzej poopowiadać, wczoraj w Toruniu nie było - red.). Wzdłuż tego ogrodu biegną ścieżki rowerowe i trasy dla pieszych, u wylotu prowadzących ze starówki ulic są natomiast wyjścia w stronę wody: schody, pochylnia dla niepełnosprawnych, oraz wychodzące z górnego tarasu platformy.
Platformy będzie można dowolnie wykorzystać, projektanci nie stawiają pod tym względem ograniczeń. Pod tymi platformami, czyli skierowanymi w stronę Wisły tarasami, umieścili jeszcze przeszklone pawilony.

- Naszym zdaniem ta praca jest najbardziej dojrzała - dodaje Piotr Lewicki. - Nie zastrzeliła nas serią fajerwerków, ale daje wiele możliwości aranżacji. Jestem krakowianinem, więc posłużę się przykładem z własnego podwórka: nasze błonia są w gruncie rzeczy wielkim trawnikiem w środku miasta i jednocześnie najwspanialszą przestrzenią rekreacyjną, jaką w Krakowie mamy, dzieje się tam wiele ciekawych rzeczy.
Zdaniem jurorów, wybrany projekt nie przytłacza również starówki, ma być także stosunkowo łatwy do zrealizowania. Jest spójny i nie przewiduje zmian linii brzegowej. To zapewne musiał być bardzo poważny atut projektu, zakończone niedawno prace przy umacnianiu nabrzeża kosztowały przecież fortunę.
Zgodnie z założeniami zwycięskiej koncepcji, ruch samochodów na Bulwarze Filadelfijskim ma być ograniczony, być może nawet jednokierunkowy. Ulica ma być zwężona, nie zostanie jednak zamknięta, taka możliwość w ogóle nie pojawiła się w spisie konkursowych wytycznych.
Jurorzy nie byli jednomyślni, przedstawili również listę zaleceń dla projektantów. Zobowiązali ich m.in. do tego, aby popracowali jeszcze nad parkingiem przy moście drogowym.
A co Państwo sądzą o zwycięskiej koncepcji? Wizualizacje bulwaru można znaleźć na stronie internetowej „Nowości”.