Może pozwoli mu to uniknąć kolejnych pomyłek, takich jak ta z Bydgoszczem, chociaż w Toruniu mógł przez to raczej zdobyć sympatię wyborców.
Ale kompletnej wiedzy o regionie nie sposób zyskać podczas gabinetowych rozmów. Problemy trzeba zobaczyć na własne oczy. Jeden ze znanych polskich polityków niedawno spóźnił się na zaplanowane w Toruniu spotkanie przedwyborcze. Przepraszając, tłumaczył, że nie zdawał sobie sprawy, że drogi w naszym regionie są w aż tak fatalnym stanie i ogłosił, że jego partyjna drużyna będzie walczyć o ich poprawę.
No właśnie. Nie życzę żadnemu z kandydatów, aby podczas kampanii musiał korzystać z publicznej służby zdrowia, transportu czy zmagać się z urzędowymi sprawami. Ale to właśnie jest samo życie i jeżeli tego się nie zrozumie, trudno przemawiać w imieniu wyborców.
Dlatego dobrze byłoby, aby kandydaci, nie tylko były wicepremier, oprócz kurtuazyjnych wizyt u marszałka, prezydentów czy burmistrzów, pojechali też do miejscowości, gdzie kolejne zakłady pracy upadają, a bezrobocie rośnie, skąd trudno dojechać do szkoły i szpitala. Niech porozmawiają z interesantami w urzędach pracy albo protestującymi rolnikami. To takie minimum, jeśli chce się reprezentować mieszkańców regionu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?