Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaką przyjąć linie w sprawie linii? [MYDŁO MEDIÓW]

Ryszard Warta
red
Tkwimy w PRL-u. Anno Domini 2017, w 28. roku III RP, podobno u wrót IV RP, wciąż obowiązuje Prawo Prasowe przyjęte w orwellowskim roku 1984. Biorąc pod uwagę przemiany polityczne - to wieki, a zmiany mediach - to cała epoka temu.

Mało tego, dopiero teraz Sejm zajmuje się tzw. dekomunizacją przepisów, polegającą m.in. na zastąpieniu tkwiącej w przepisach do dziś „Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej” aktualną nazwą państwa. Tak na marginesie, ta nowelizacja PP, sam już nie wiem która, bo tych zmian było multum, jest porażką, bo najsensowniej byłoby opracować zupełnie nowe PP, choćby w miarę odpowiadające współczesności.

Poza aktualizacją nomenklatury, procedowane - ach, jak ja lubię ten termin - są też dwie inne zmiany. Pierwsza to kwestia autoryzacji. Najlepiej, gdyby w ogóle ten zapis z PP znikł, bo porządny dziennikarz wie, kiedy można i trzeba autoryzować, a dziennikarska szuja wie, jak ten obowiązek obejść. Niestety, autoryzacja nie znika, ale proponowane zmiany są całkiem sensowne, np. wprowadzenie sześciogodzinnego -w przypadku dzienników - terminów na skorzystanie z prawa autoryzacji. Dobry jest też zapis, że autoryzacją nie jest poważna ingerencja w tekst, np. wpisanie nowych pytań, dopisanie nowych informacji czy zmiana kolejności wypowiedzi.

Polecamy: "NOWOŚCI" PLUS. Zobacz co dla ciebie przygotowaliśmy!

Druga zmiana jest o wiele bardziej dyskusyjna i wykracza poza ramy aktualizacji i uściślenia. Chodzi o usunięcie zapisów art. 4 PP, zobowiązujących dziennikarza do respektowania „ogólnej linii programowej redakcji”. Zmiana ta - jak pięknie tłumaczył na zeszłotygodniowym posiedzeniu sejmowej komisji kultury wiceminister Paweł Lewandowski, wynika z tego, że nic, a zwłaszcza ustawa, nie może ograniczać dziennikarzowi wolności słowa. Brzmi to pięknie, ale sprawa jest bardziej skomplikowana. Gość komisji, Maciej Hoffman z Izby Wydawców Prasy, trzeźwo zauważył, że zapisy o linii programowej i tak w PP zostają, np. art. 36 daje prawo do odmowy publikacji reklamy, jeśli jej treść jest sprzeczna z linią programową. Jest jeszcze inna sprzeczność: jeśli zatrudniony w redakcji dziennikarz w ramach swej wolności nie musi respektować linii pisma, to jak się to ma do praw innego dziennikarza - redaktora naczelnego, który w ramach tej samej wolności słowa ma prawo do kształtowania linii swego pisma? Najgorsze, że cała ta zmiana to jeszcze jeden przykład myślenia życzeniowego. Nie wierzę, żeby to w jakikolwiek realny sposób dało dziennikarzom więcej wolności. Jeśli ktoś myśli, że usunięcie zapisu o linii programowej sprawi, że w „Naszym Dzienniku” będzie można opublikować tekst chwalący George’a Sorosa, a w „Gazecie Wyborczej” ostrą krytykę Adama Michnika - to grubo się myli.

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska