Ośmioro na prezesa toruńskiego MZK

Prezes Janusz Szymański odszedł na emeryturę. O fotel po nim ubiega się obecnie 8 kandydatów, w tym jedna kobieta. Trwają rozmowy przed komisją konkursową.

Nowy prezes MZK w Toruniu musi mieć wizję finansowego skoku spółki. „Musimy zarabiać” - mówił w 2012 roku były prezes Szymański. Jak jest z tym zarabianiem? MZK stara się aktywnie prowadzić działalność komercyjną. Oferuje wynajem pomieszczeń, parkingu, sprzedaż paliwa, usługi warsztatowe, szkolenia kierowców, powierzchnie pod reklamę. Te działania w ub.r przyniosły MZK na czysto 1 mln 540 tys. zł.

Czytaj też: Zaginięcia młodych mężczyzn w Toruniu mają wspólny mianownik?

Natomiast koszty związane z wykonywaniem transportu (wraz z remontem torowisk) wyniosły w minionym roku 69 mln 950 tys. zł. Płacił zlecający, czyli miasto. Wpływy do kasy miasta ze sprzedaży biletów w tym okresie wyniosły 39 mln. 023 tys. zł.

Co trzecia podróż z MZK

Czy może być lepiej? Na razie, jak podał prezydent Michał Zaleski w odpowiedzi na zapytanie radnego Macieja Krużewskiego (PO), w Toruniu podróże publiczną komunikacją stanowią 30 proc. z całości. W ub.r MZK przewiózł ponad 53,8 mln pasażerów. Większość z nich (80 proc.) korzystała z biletów miesięcznych. Oczywiście, gminę kosztuje też kontrola tych biletów i windykacja. W 2016 r. procedury te kosztowały 828,2 tys. zł. Udało się wyegzekwować 732,1 tys. zł. Tym samym faktyczny koszt wyniósł 96 tys. zł.

Czytaj też: Ojciec Rydzyk na papieża - z prasowego namaszczenia

Tramwaje już wysłużone

Choć inwestycje w tabor MZK torunianie dostrzegają gołym okiem, to wciąż jeszcze nie są one wystarczające. Średni wiek miejskiego autobusu to 10,6 roku i milionowe przebiegi. Gorzej jest z tramwajami. Przeciętnie liczą sobie 24,5 roku. Na 73 wozy tylko 17 jest niskopodłogowych. Takie dane podał MZK na koniec minionego roku.

Zobacz także

NowosciTorun