Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panienka 90-letnia. W rocznicę narodzin toruńskiego przemysłu filmowego [Retro]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Zespół Marwin-Filmu. Młody człowiek w okularach po lewej to Bernard Marwiński. Dwaj panowie w  białych koszulach to Zygmunt Wielgoszewski (u góry) i Bogusław Magiera. Między nimi tytułowa bohaterka filmu.
Zespół Marwin-Filmu. Młody człowiek w okularach po lewej to Bernard Marwiński. Dwaj panowie w białych koszulach to Zygmunt Wielgoszewski (u góry) i Bogusław Magiera. Między nimi tytułowa bohaterka filmu. Z archiwum rodzinnego Jadwigi Tokarskiej
W 1929 roku w Toruniu działało najnowocześniejsze - jeśli wierzyć opisom - atelier filmowe w Polsce. Była też szkoła kształcąca aktorów na wzór amerykański. Wielkimi krokami zbliża się 90 rocznica premiery jedynego dzieła jedynej toruńskiej wytwórni filmowej.

To była wielka przygoda! Przed laty napisaliśmy w „Nowościach” o pomorskim Hollywoodzie, wytwórni filmowej, która na przełomie lat 20. i 30. miała swoją siedzibę w parku Wiktorii, czyli tam gdzie dziś stoi Wydział Fizyki UMK. Nie byliśmy pierwsi, o tej ciekawostce Toruń co jakiś czas sobie przypominał. Mieliśmy jednak wielkie szczęście, ponieważ tamten artykuł uruchomił lawinę.

W zasadzie uruchomiła ją pani Jadwiga Tokarska, która skontaktowała się wtedy z redakcją. Jej ojciec, Bogusław Magiera, jak wiadomo był jednym z aktorów toruńskiego Marwin-Filmu. W archiwum rodzinnym pani Jadwigi zachowało się kilka fotosów z jedynego ukończonego dzieła pomorskiej fabryki snów - „Panienki z chmur”. Ilustracji niezwykle cennych, ale,,niestety, dość anonimowych. Jedyną uwiecznioną na nich znaną postacią było Bogusław Magiera.

Pani Jadwiga, poza zdjęciami, posiadała również cudem uratowane amatorskie filmy, jakie jej ojciec nakręcił tuż przed wybuchem wojny. Dzięki uprzejmości Biblioteki Głównej UMK celuloidowe skarby udało się zdigitalizować. Film miał premierę w kinie Centrum Sztuki Współczesnej. Miał się pojawić na ekranie raz, jednak na widzach zrobił takie wrażenie, że ostatecznie pokazów było kilkanaście.

Zrobiło się o tym głośno, co pomogło również „Panience z chmur” wyjść z cienia zapomnienia. Zaczęli się zgłaszać potomkowie uczestników filmowego przedsięwzięcia z Torunia. Wśród nich była m.in. Barbara Marwińska, stryjeczna wnuczka Bernarda Marwińskiego, który toruńską wytwórnię założył.

Wcześniej udało nam się ustalić, że po upadku Marwin-Filmu, pan Bernard wyjechał do Warszawy. Został operatorem, nakręcił m.in. „Kościuszkę pod Racławicami”. Jeszcze ciekawsze okazały się jego przeżycia wojenne. Związany z Biurem Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej, należał do zespołu dokumentującego Powstanie Warszawskie. Był rezerwowym kamerzystą i fotografem w pełnym wymiarze. Sam zresztą również został uwieczniony na jednym z często dziś reprodukowanych zdjęć. Wojnę przeżył, po jej zakończeniu przeniósł się do Łodzi, gdzie zmarł w 1985 roku.

Poszukiwanie i składanie elementów tej układanki trwało kilka lat. Nadal jeszcze historia ta ma wiele niewiadomych. Wciąż nie wiemy na przykład, kto w „Panience z chmur” zagrał tytułową rolę. Wiele wskazywało na Elżbietę Kryńską, która w latach trzydziestych zrobiła karierę na scenach Warszawy, jednak ostatecznie wygląda na to, że to nie ona była „Panienką”.

Zupełnie pewne jest natomiast to, że na początku grudnia minie 90 lat od premiery jedynego filmu nakręconego i wyprodukowanego w Toruniu. Fragment tego dzieła, co zakrawa na cud, zachował się i został zidentyfikowany, w czym bardzo przydało się to, co na temat filmu pisaliśmy. Dzięki uprzejmości Filmoteki Narodowej 90. urodziny Panienki uczcimy pokazując odnaleziony fragment filmu w Toruniu. Szczegóły podamy niebawem. Tymczasem, aby dobrze się do tego święta przygotować, zajrzymy do pomorskiej fabryki snów.

Pierwsza informacja o Bernardzie Marwińskim i jego filmowych planach pojawiła się w toruńskiej prasie w lipcu 1929 roku.

„Jak nas informują, technik filmowy p. B. Marwiński, który po kilkoletnich studjach i praktyce zagranicą powrócił, zakłada na terenie w parku Wiktorji atelier i wytwórnię filmową - pisało „Słowo Pomorskie”. - Zdolność i długoletnia praktyka ręczą za artyzm filmów, które z zagranicą będą mogły konkurować. Pan B. Marwiński wybrał za pole pracy właśnie Toruń, gdyż jest Pomorzaninem i stosunki ekonomiczne i etnograficzne odpowiadają mu najbardziej do wykonania zamiarów”.

Bernard Marwiński rzeczywiście miał już spore doświadczenie, chociaż liczył sobie wtedy raptem 24 lata. Urodził się w 1905 roku, w Olsztynie. Pochodził z bardzo zasłużonej polskiej rodziny.

Młody człowiek z wielką energią zabrał się do dzieła. Już pod koniec lipca 1929 roku zorganizował...

„Kurs filmowy otwiera się przy nowo założonym atelier filmowym wytwórni Marwin-Film celem wykształcenia na aktorów i techników filmowych na sposób amerykańsko - niemjecki - reklamowało „Słowo”. - Informacji udziela i zgłoszenia przyjmuje się od 25 do 31 bm. w parku Wiktorji od godz. 17 do 20-ej”.

W sali parku przy ul. Grudziądzkiej Bernard Marwiński zorganizował nowoczesne atelier, razem ze swoją ekipą pracował również w plenerze. Właśnie za zdjęcia plenerowe był później chwalony przez krytyków. Gdzie Stanisław Witkiewicz, operator Marwin-Filmu i źródło legendy o tym, że przed wojną w Toruniu Witkacy bywał nie tylko w Zofijówce przy Bydgoskiej 26 i w teatrze, rozstawiał swoją kamerę? Ten Witkiewicz, poza imieniem i nazwiskiem, z Witkacym nie miał nic wspólnego. A we wrześniu 1929 roku pracował między innymi nad Wisłą, o czym „Słowo Pomorskie” nie zapomniało poinformować.

„W niedzielę 15 bm. na Wiśle w Toruniu odbędą się regaty urządzone przez miejscowe kluby wioślarskie specjalnie do zdjęć filmowych dla miejscowej wytwórni Marwin-Film, do nakręcanego przez nią filmu p. t. „Serce i kobieta”. Nakręcanie odbywać się będzie w godzinach od 12 do 15-ej. Każdy więc będzie mógł zbliska przyjrzeć się, jak się robi dla filmu zdjęcia t. zw. plenerowe (en plein air)”.

Tytuł filmu, jak widać, się zmieniał. „Serce i kobieta”, według niektórych źródeł niedokończony film wytwórni Bernarda Marwińskiego, z pewnością jest jednak „Panienką z chmur”. Skąd ta pewność? Ponieważ odnaleziony fragment filmu zaczyna się właśnie od regat na Wiśle utrwalonych na taśmie 15 września 1929 roku. My również będziemy mogli popatrzeć z bliska na Toruń, rzekę i byłą już, niestety, przystań Budowlanych, gdzie także powstało kilka scen.

Ciąg dalszy nastąpi.

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska