MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piesza wędrówka do Ziemi Świętej

Michał Malinowski
Sławomir Chojnacki: - Przeszliśmy niemal 700 kilometrów po terenie pustynnym
Sławomir Chojnacki: - Przeszliśmy niemal 700 kilometrów po terenie pustynnym Sławomir Chojnacki
Rozmowa ze SŁAWOMIREM CHOJNACKIM, policjantem i podróżnikiem z Lipna o jego ostatniej, pieszej wyprawie do Ziemi Świętej i Palestyny.

Jak zaczęła się Pańska przygoda z podróżami?
Od dziecka pasjonowała mnie geografia i podróże. Wiele godzin spędziłem studiując atlas - zawzięcie podróżowałem palcem po mapie. Do tego doszło uzależnienie od wysiłku, adrenaliny, a także przekraczania granic ludzkich możliwości.
Skąd pomysł na wyprawę do Ziemi Świętej i Palestyny?
Pierwotnie chciałem pojechać rok temu, ale z uwagi na to, że na terenie Autonomii Palestyńskiej zrobiło się niebezpiecznie, odpuściłem. Podróż miała charakter ekstremalny.
O czym trzeba pamiętać przygotowując się do takiej wyprawy?
Podstawą jest minimalna wiedza o zagrożeniach danego rejonu związanych z kulturą, religią, konfliktami zbrojnymi, fauną, florą i ukształtowaniem terenu. Nie ukrywam, że niezwykle ważne są również dobre zdrowie oraz twarda psychika.
Jak zatem wyglądała podróż? Z jakimi problemami musiał się Pan wspólnie z kolegą zmierzyć?
Przeszliśmy niemal 700 kilometrów po terenie pustynnym - pustynią Judzką oraz Negew. Pokonaliśmy dziesiątki kilometrów autostradami, rowami i polami, śpiąc w namiocie. Na plecach dźwigaliśmy 25-kilogramowe plecaki, jedząc często to, co znaleźliśmy na jakiś pustynnych plantacjach - arbuzy, melony, winogrono, pomarańcze, daktyle. Dziennie przemierzaliśmy średnio 35 km w 40-stopniowych upałach, pijąc wodę z kranu lub zupełnie mętną. Wstawaliśmy przed 5 rano i ruszaliśmy. Doskwierały nam kontuzje i pęcherze, nieraz byliśmy głodni, przegrzani i odwodnieni. Maszerowaliśmy do godz. 20 lub dłużej. To zależało od przeszkód, czyli zaminowanych pól, zbyt ciekawskich ludzi czy jednostek wojskowych.
Jak sobie z tym wszystkim radziliście?
Wszelkie trudności rekompensowały nam krajobrazy jak z bajki, wspaniali Żydzi, Arabowie i Palestyńczycy. Trudno sobie wyobrazić, jaką radość może sprawiać widok stacji benzynowej, plantacji na pustyni lub cień samotnego drzewa. W takich sytuacjach często powtarzaliśmy do siebie słowa „Chwała Panu i żółwik...”.
W podróż do Ziemi Świętej i Palestyny, a później także Egiptu zabrał Pan kolegę...
Zgadza się. Tak ekstremalna podróż była najtrudniejszą do tej pory. Rok temu wyruszyłem na Saharę Zachodnią, gdzie przeszedłem niecałe 200 kilometrów w stronę Mauretanii. Była to wyprawa z jednego względu trudniejsza. Byłem sam, natomiast tutaj miałem kompana Marcina, który był pierwszy raz na takiej wyprawie. Przed wyprawą myślałem, że źle zrobiłem, iż go zabrałem, ale, jak czas pokazał, myliłem się. Nasza wyprawa dzieliła się na dwa etapy. W pierwszym, najważniejszym zamierzaliśmy przejść pieszo Ziemię Świętą i Palestynę, co się udało i niezmiernie się z tego cieszę. Drugi etap obejmował kilkudniowy wypoczynek w Egipcie.
Najbliższe plany?
Mam w głowie wiele, różnych pomysłów. Może czas na rekonesans w dżungli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska