Torunianka opuszcza areszt!
Poręczenie majątkowe okazało się jednak dziś niepotrzebne, choć wcześniej sąd wskazał, że dzięki wpłacie 4000 zł może uchylić pani Karolinie areszt. Przebieg dzisiejszego posiedzenia Sądu Okręgowego w Toruniu pozytywnie zaskoczył obrońcę z urzędu torunianki.
- Sąd uchylił areszt pani Karolinie bez poręczenia. Zdecydował, że wystarczy, by dwa razy w tygodniu meldowała się w ramach dozoru na komisariacie policji. To niezbyt dolegliwe warunki. Co zaskakujące, dziś przedstawiciel Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód, pierwszy raz od pięciu miesięcy, nie wnosił już stosowanie tymczasowego aresztowania - mówi adwokat Mariusz Lewandowski.
ZOBACZ TAKŻE: Zakaz opuszczania dzielnic i policyjne blokady. Kwarantanna na Majorce z powodu koronawirusa
Karolina L. już dziś może opuścić więzienie dla kobiet w Grudziądzu. Nadal pozostaje osobą oskarżoną przez wspomnianą prokuraturę o "sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego". To poważne przestępstwo, zagrożone karą do 8 lat więzienia. Według śledczy, 38-letnia torunianka dopuściła się go, bo 30 kwietnia i 2 maja br. złamała zasady domowej kwarantanny. Miała wtedy dodatni test na koronawirusa i zalecona przez sanepid izolację. Wyszła jednak z domu po zakupy. Na starówce odwiedziła po pierwsze dwie apteki, a następnie sklepy spożywcze i sklep z pamiątkami.
Polecamy
Cierpi na depresję, chciała wykupić receptę
Tłumaczyła później, że leczy się od dawna na depresję i chciała wykupić receptę. Poza tym - zrobić zwykłe sprawunki. Nie miał jej kto wyręczyć, bo mieszka tylko ze starszym o około 20 lat, schorowanym mężem. Prokuratura była jednak wobec niej surowa. Przez 5 miesięcy obstawała twardo przy tymczasowym aresztowaniu. Kwalifikacja prawna przyjęta przez toruńskich śledczych również jest z kalibru tych najsurowszych w odniesieniu do całej sytuacji. "Sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego" miała się kobieta dopuścić poprzez narażenie dużej ilości osób na zarażenie chorobą zakaźną i stworzenie zagrożenia epidemiologicznego.
"Nowości" jako jedyne całą historię pani Karoliny śledziły miesiąc po miesiącu - od początku maja, gdy zatrzymała ją policja i najpierw umieściła "na dołku". Po naszej ostatniej wrześniowej publikacji odzew był ogromny. Do obrońcy torunianki zgłaszały się prywatne osoby i stowarzyszenia, gotowe natychmiast przelać kwotę poręczenia, by tylko pani Karolina wyszła na wolność.
- Ta gotowość pomocy, szczególnie w trudnych ekonomicznie czasach pandemii, jest szczególnie budująca - podkreśla adwokat Mariusz Lewandowski.
Dodajmy, że 38-latka ciężko znosiła izolację za kratami. Na początku nie mogła też korzystać z należnych każdemu, standardowych form prawa do obrony (np. widzenie z adwokatem, rozmowa z nim). Obecnie czekać może na swój proces w domu. Od ponad 4 miesięcy wiadomo też, że koronawirusem nikogo nie zarazi - potwierdziły to kilkakrotnie wykonane jej testy.
Polecamy
Optymistycznym prognostykiem na przyszłość jest także i to, że sędzia Sądu Okręgowego w Toruniu Hanna Konrad, ogłaszając decyzję o uchyleniu aresztu wspomniała, że w tym przypadku nie wchodzi w grę grożąca oskarżonej surowa kara (ten element często przesadza o przedłużaniu aresztowania).
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?