[POGOTOWIE REPORTERSKIE] Lasek w Kaszczorku służy budowlańcom za toaletę

- Jakiś czas temu, będąc na grzybach, napotkałem w lesie, w pobliżu budowy ludzkie odchody - mówi Krzysztof Kołowski, przewodniczący Rady Okręgu w Kaszczorku.

- Zwróciłem uwagę jednemu z pracowników, aby urządzili sobie toaletę tak jak sąsiad, który obok buduje dom. Skończyło się na tym, że przysypali piaskiem odchody, jednak dalej nie mają zaplecza sanitarnego i zanieczyszczają lasek. Trzeba wziąć pod uwagę, że są to przede wszystkim tereny spacerowe, z których chętnie korzystają mieszkańcy naszego osiedla i nie tylko.

Krzysztof Kołowski kontaktował się w tej sprawie z wieloma instytucjami w mieście. Te jednak, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, przerzucają odpowiedzialność na drugich.

- Telefonowałem do Straży Miejskiej, która zbyła mnie. Dyżurny powiedział, że nie nie mają takich uprawnień, aby nakazać postawienie toalety - zaznacza Krzysztof Kołowski.

- Z kolei wskazanie zanieczyszczeń w pobliżu budowy też o niczym nie świadczy, gdyż muszą złapać za rękę. Skontaktowałem się więc z Powiatowym Inspektoratem Nadzoru Budowlanego, gdzie jeden z pracowników poradził mi, abym napisał pismo o przeprowadzenie kontroli odnośnie tego, czy jest odpowiednie zaplecze sanitarne, co w mojej opinii jest trochę niepoważne.

W PINB w Toruniu zapewniają, że obowiązkiem wykonawcy jest właściwe zapewnienie warunków sanitarnych swoim pracownikom, ale odsyłają nas do Państwowej Inspekcji Pracy, gdyż nie leży to w ich kompetencji.

- Wykonawca powinien zapewnić swoim pracownikom godziwe warunki sanitarne. Tak samo w okresie jesienno-zimowym powinni mieć odpowiednie miejsce, w którym mogliby zjeść śniadanie czy się ogrzać. Tego typu kwestie rozwiązuje jednak Inspekcja Pracy - wyjaśnia Zbigniew Nowakowski, inspektor z PINB w Toruniu.

W Inspekcji Pracy przyjęto od nas zgłoszenie i kazano czekać.

- Tyle się mówi o ochronie środowiska, o tym, aby nie wyprowadzać psów do lasów. Okazuje się, że nie tylko one, ale również ludzie zanieczyszczają środowisko. Za jakiś czas może stać się to powszechne w Kaszczorku. Pamiętam, że przed kilkoma laty miało miejsce podobne zdarzenie. Wówczas jednak, po interwencji strażników miejskich, stanęła toaleta - dodaje Krzysztof Kołowski.