Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premie pod ostrzałem

Joanna Posadzy, lb
Awantura w parlamencie. Po tym, jak marszałkowie Sejmu i Senatu otrzymali nieprzyzwoicie wysokie premie, posypały się gromy. W gronie nagrodzonych znajdują się również politycy z Torunia.

<!** Image 2 align=none alt="Image 204045" sub="Wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński i wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich otrzymali sowite premie - pierwszy ok. 27 tys. zł brutto, a drugi - 40 tys. zł brutto [Fot.: Jacek Smarz]">Awantura w parlamencie. Po tym, jak marszałkowie Sejmu i Senatu otrzymali nieprzyzwoicie wysokie premie, posypały się gromy. W gronie nagrodzonych znajdują się również politycy z Torunia.

A wśród nich Jerzy Wenderlich (wicemarszałek Sejmu z ramienia SLD) oraz Jan Wyrowiński (wicemarszałek Senatu z ramienia PO). Obaj panowie zostali ocenieni wysoko - podobnie wycenione zostały również ich premie.

Za rok żmudnej pracy w Sejmie marszałek Ewa Kopacz przyznała Jerzemu Wenderlichowi bonus w wysokości 40 tys. zł. Taką samą kwotę otrzymali również pozostali wicemarszałkowie Sejmu: Wanda Nowicka z Ruchu Palikota, Marek Kuchciński z PiS, Eugeniusz Grzeszczak z PSL oraz Cezary Grabarczyk z PO. Ci nie pozostali dłużni. Pracę swojej szefowej ocenili na 45 tys. zł.

<!** reklama>

Tak wysokie wynagrodzenia wywołały prawdziwą burzę w Sejmie. Zwłaszcza w czasie, gdy posłowie debatują o kryzysie i zaciskaniu pasa. Oliwy do ognia dolał Jerzy Wenderlich, który nie widział nic zdrożnego w tym, by premię przyjąć. - Premie to nie meteoryt, nie pojawiły się nagle - mówił dziennikarzom.

Zapytany przez jednego z nich, czy przeznaczy nagrodę na cele charytatywne, odparł. - Pan część swojego wynagrodzenia, ja część swojego wynagrodzenia i premii, i fundujemy jakiś komputer dla domu dziecka - zaproponował.

Odmowę dziennikarza skwitował następująco: - Pan jak był skąpy, tak pozostaje skąpy.

Za słowa wicemarszałka publicznie przeprosiły władze SLD, a Leszek Miller, szef partii, już zapowiedział, że polityk odda część premii na toruńskie hospicjum dla dzieci. Sam zainteresowany nie skomentował tego faktu.

Nagrody posypały się także w Senacie. Marszałek Bogdan Borusewicz sam sobie przyznał 50 tysięcy złotych nagrody. Troje wicemarszałków otrzymało od niego nagrody po ok. 27 tysięcy złotych brutto, na rękę to 19-20 tysięcy złotych. Pieniądze były wypłacone w dwóch transzach, w połowie i pod koniec ubiegłego roku. - Nie było to do końca stosowne - przyznaje wicemarszałek Jan Wyrowiński (PO) z Torunia, podkreślając, że decyzję o wypłacie podjął marszałek Borusewicz, a on sam nie miał żadnego wpływu na wysokość przyznanej nagrody.

Większość pieniędzy wicemarszałek przeznaczył na cele charytatywne i społeczne. Ile dokładnie? Nie wiadomo, jednak pieniądze Jan Wyrowiński przekazał jeszcze w zeszłym roku. Datki otrzymały między innymi Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi w Laskach, Stowarzyszenie Przyjaciół Szkoły Podstawowej nr 6 i Świetlicy Środowiskowej w Toruniu oraz Fundacja Ośrodka „Karta”.

Wczoraj do sprawy odniósł się również premier Donald Tusk. - Nie możemy sobie dawać nagród, gdy nie możemy dać ludziom podwyżek. Tyle politycy muszą zrozumieć.

Zdecydowano również, że do końca kadencji fundusz nagród dla prezydium Sejmu zostanie zamrożony. Za przyjęcie tak wysokiej premii Ruch Palikota cofnął rekomendację dla Wandy Nowickiej jako wicemarszałka.


Na biednego nie trafiło

Według ostatniego oświadczenia majątkowego (stan na 31.12.2011 r.) Jerzy Wenderlich zarobił w Sejmie 222 tysięcy 600 złotych i 81 groszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska