W archiwach Biblioteki Głównej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika jest bardzo ciekawe zdjęcie. Sielski obrazek z Piwnic pochodzący z połowy lat 50. ubiegłego wieku. Fotograf, którego cień widać na pierwszym planie, uwiecznił grupę astronomów uwijających się z grabiami w rękach przy pracach polowych.
O tej fotografii wspominał ma czwartkowej uroczystej sesji Rady Miasta jej przewodniczący Marcin Czyżniewski, dzięki jego uprzejmości możemy się nią podzielić z czytelnikami „Nowości”.
Na zdjęciu widać troje przyszłych Honorowych Obywateli Torunia: profesor Wilhel-minę Iwanowską, Antoniego Stawikowskiego oraz profesora Jana Hanasza, który dowód najwyższego uznania odebrał właśnie podczas ostatniego w 2016 roku posiedzenia Rady Miasta.
Zobacz także: Uprowadzenia dzieci w Toruniu? Śladem czarnej wołgi i białego vana
- Skończyliśmy studia w tym samym czasie i obaj zostaliśmy zatrudnieni w Zakładzie Astronomii Polskiej Akademii Nauk - mówi Antoni Stawikowski, w latach 80. przewodniczący Zarządu Regionu toruńskiej „Solidarności”. - Jan Hanasz pracował również w Centrum Kosmicznym PAN, gdzie z dużymi sukcesami brał udział, projektował wręcz eksperymenty kosmiczne.
Jan Hanasz pełnił m.in. funkcję kierownika pierwszego polskiego eksperymentu na satelicie Interkosmos-Kopernik 500. Największą sławę przyniosły mu jednak późniejsze doświadczenia z radiem i telewizją.
W szeregach „Solidarności” astronom działał już od września 1980 roku. Po wprowadzeniu stanu wojennego sprowadził toruńską „Solidarność” do podziemia, przejmując jej stery. Związkowcom udało się wtedy m.in. ukryć powielacz z zapasem papieru, matryc i farby drukarskiej.
- Jan stwierdził, że natychmiast trzeba zacząć wydawać podziemną gazetę, zadanie jej redagowania zlecił mnie - wspomina Roman Spandow-ski, pierwszy redaktor „Toruńskiego Informatora Solidarności”. - To on głównie dostarczał wiadomości do pierwszych numerów.
„TIS” ukazywał się przez całe lata 80., będąc najważniejszym pismem toruńskiej „Solidarności”. Wydawane i kolportowane w konspiracyjnych warunkach numery trafiały jednak głównie do zainteresowanych.
- Nie wystarczy przekonywać przekonanych, trzeba trafić do szerszego grona. Trzeba było zrobić coś, co poruszy społeczeństwo - mówi profesor Jan Hanasz w filmie Marcina Gładycha „Hakerzy wolności”.
Z jego inicjatywy zaczęło więc nadawać Radio Solidarność - podziemne, chociaż emitujące sygnał z wysoka. Na pomysł, aby wysłać w powietrze miniaturowy nadajnik, wpadł fizyk Andrzej Jeśmanowicz, astronom Zygmunt Turło wykonał niewielki nadajnik, natomiast Jerzy Wieczorek, późniejszy prezydent miasta i również Honorowy Obywatel Torunia, zrobił bardzo skuteczną antenę i przerobił magnetofon kasetowy, wycinając z niego wszystkie zbędne części.
Audycje Radia Solidarność przygotowywane były m.in. w jednym z mieszkań na Rubin-kowie oraz w domku letniskowym pod Golubiem-Dobrzyniem, o czym zresztą jego główni właściciele chyba nie mieli pojęcia. Po każdym nagraniu zajmująca się tym ekipa miała obowiązek wszystko tak dokładnie posprzątać, aby nie zostawić po sobie żadnego śladu.
Nadajnik z magnetofonem i kasetą podczepione do sześciu wypełnionych wodorem balonów wzbijał się w powietrze i szybował wysoko, dzięki czemu audycje były odbierane praktycznie na terenie całego ówczesnego województwa toruńskiego. Pierwsza audycja radiowa została nadana w listopadzie 1982 roku, ostatnia w sierpniu roku 1983.
Jeszcze bardziej spektakularną akcją zespołu Jana Hanasza było jednak wejście na wizję Telewizji Polskiej, o czym opowiada wspomniany film Marcina Gładycha. Toruńscy naukowcy stworzyli urządzenie, dzięki któremu jesienią 1985 roku telewidzowie ujrzeli na swoich ekranach w momencie największej oglądalności hasła: „Solidarność Toruń. Dość podwyżek cen, kłamstw, represji” oraz „Solidarność” Toruń. Bojkot wyborów naszym obowiązkiem”.
Długo wodzona za nos bezpieka oczywiście nie mogła na to wszystko patrzeć przez palce.
- Któregoś wieczoru wpadł do nas Michał Wojtczak z informacją, że Hanasz ma „ogona” - mówi Roman Spandowski. - Poszliśmy więc razem do telefonu przy ulicy Świętopełka, zadzwoniłem do Jana przedstawiając się jako Tosiek - to był mój rzadko używany pseudonim - i szyfrem przekazałem mu informację, aby uważał. Następnego dnia niestety i tak go zgarnęli.
W wyniku wsypy po drugiej emisji Telewizji Solidarność Jan Hanasz został aresztowany i w 1986 roku skazany na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Opozycyjną działalność nowego Honorowego Obywatela Torunia opisał szeroko prof. Wojciech Polak w tekście „Jan Hanasz - bohater toruńskiej Solidarności podziemnej”, opublikowanym w 2014 roku w pół-roczniku „Fides, Ratio et Patria. Studia Toruńskie”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?