Przewodniczący w roli mediatora. Będzie jednał zwaśnione stolice regionu

[break]
Toruński poseł i jednocześnie szef regionalnych struktur PO zabrał głos w sprawie projektu powołania w Bydgoszczy uniwersytetu medycznego na bazie oderwanego od UMK Collegium Medicum. Bydgoskich polityków rozsierdził fakt, że Tomasz Lenz zabrał głos w imieniu całego klubu Platformy. Czy po wizycie Schetyny polityczny kryzys w regionie został zażegnany?

Zdaniem samego posła Lenza temat jego wystąpienia był podczas sobotniego spotkania omawiany, ale należy go raczej potraktować jako marginalny.

- Sprawa pojawiła się na samym początku spotkania - relacjonuje poseł Lenz. - Zostałem zapytany, dlaczego ja, w imieniu klubu, występowałem z tym tematem. Stwierdziłem więc, że tak sprawy stawiać nie można. Zapytałem, kto wpadł na pomysł zbierania podpisów, który nie był z władzami samej uczelni konsultowany. Pytałem też, do czego to wszystko doprowadziło i jaką mamy w efekcie sytuację. Wyjaśniłem, że to nie ja stworzyłem problem i poprosiłem, by koledzy dobrze wsłuchali się w to wystąpienie. Było merytoryczne, oparte na faktach i liczbach, bez personalnych uwag i negowania potrzeby rozwoju szkolnictwa wyższego.

Głównym tematem sobotniego spotkania były bydgosko-toruńskie spory. Tymczasem to właśnie PO ma w naszym województwie silną pozycję, a tym samym bierze odpowiedzialność także za relacje pomiędzy stolicami regionu.

Receptą Grzegorza Schetyny na unormowanie stosunków pomiędzy politykami z obu miast ma być nowo powołany zespół pod jego przewodnictwem.

W skład tego tworu pojednawczego weszli poseł Paweł Olszewski z Bydgoszczy, prezydent tego miasta Rafał Bruski, a także marszałek województwa Piotr Całbecki i poseł Lenz. Prace zespołu koordynować będzie sekretarz generalny PO, Stanisław Gawłowski.

- Umówiliśmy się na regularne spotkania, dotyczące sposobów wyjścia z impasu, budowania relacji bydgosko-toruńskich w taki sposób, by służyły obu miastom, a przez to całemu regionowi - mówi Lenz.

Drugim ważnym tematem wizyty Schetyny w Bydgoszczy było wspomniane powołanie uniwersytetu medycznego. Tu szef Platformy stoi na stanowisku, że potrzebny jest dialog z władzami UMK. Wskazał jednocześnie na autonomię tej uczelni.

Biorący udział w spotkaniu marszałek Całbecki określił je jako oczyszczające. - Powiedzieliśmy sobie sporo prawdziwych słów, co chyba było nam naprawdę potrzebne - podsumował marszałek.