Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rocznica wyzwolenia obozu

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
W Malborku o znajdującym się tam podczas wojny obozie jenieckim informują specjalne tablice, naturalnie w różnych językach. W Toruniu, gdzie Niemcy więzili 60 tysięcy osób o pamięć dbają tylko pasjonaci.

<!** Image 3 align=none alt="Image 204300" sub="Stalag XXA rozładunek przez jeńców paczek od Czerwonego Krzyża. Toruń, ale nie wiadomo dokładnie, gdzie [Fot.: archiwum Stephena Fostera]">

Kolejna rocznica i kolejna porcja dość smutnych wniosków dotyczących pamięci w mieście historii. W Malborku o znajdującym się tam podczas wojny obozie jenieckim informują specjalne tablice, naturalnie w różnych językach. W Toruniu, gdzie Niemcy więzili 60 tysięcy osób o pamięć dbają tylko pasjonaci.

<!** reklama>

Zima 1945 roku, otwiera się brama obozu, a przez nią wychodzą różnie umundurowani żołnierze. Rosjanie, Anglicy, Francuzi, Amerykanie. Jedni o własnych siłach, inni podtrzymywani przez kolegów. wszyscy jednak kroczą dziarsko na wschód, wyzwoleni z niewoli przez Armię Czerwoną. Im dalej od obozowych drutów, tym entuzjazm ich rośnie. Przez obecny plac Rapackiego, zostawiając za plecami dobrze widoczny budynek obecnego archiwum, maszerują już pod trójkolorowym sztandarem. Wiwatując, mijają nieistniejący już kompleks gazowni u wylotu ulicy Kopernika i idą dalej odprowadzani przez pełen entuzjazmu głos komentatora. Co to takiego? Jest to fragment sowieckiej kroniki filmowej z wyzwolenia niemieckiego obozu jenieckiego w Toruniu. Krótki fragment, który można obejrzeć w internecie jest dziełem sowieckiej propagandy. Wesołych scen podczas wyzwolenia nie było, nikt triumfalnie nie otwierał bram.

Forty w nowej roli

- Obóz jeniecki w lewobrzeżnej części Torunia zaczął powstawać już w 1939 roku. Jako pierwsi trafili tu Polacy wzięci do niewoli podczas bitwy nad Bzurą - mówi Marian Rochniński, przewodnik i znawca wojennej przeszłości miasta. - Niemcy tworząc go wykorzystali m.in. wszystkie znajdujące się na lewobrzeżu forty. Przyczółek Mostowy pełnił na przykład funkcję selekcyjnego obozu przejściowego, a w Forcie Kolejowym powstało główne więzienie.

W sumie okupanci uwięzili tu około 60 tysięcy ludzi: Brytyjczyków, Francuzów, Włochów, Rosjan i nawet Norwegów. Ponad 14 tysięcy więźniów, głównie trzymanych pod gołym niebem Rosjan, pobytu w Toruniu nie przeżyło. Ofiary doczekały się pomnika na cmentarzu. Poza tym o przetrzymywanych w Toruniu Brytyjczykach przypomina tablica przygotowana przez żołnierzy dawnej Bazy Materiałowo-Technicznej na Stawkach. I to w zasadzie wszystko. O obozie i jego więźniach wiadomo dziś w zasadzie tylko tyle, że byli... Stalag nie doczekał się żadnego oficjalnego miejsca pamięci, a powinien mieć muzeum. Więźniom należy się pamięć, a coraz częściej odwiedzający Toruń potomkowie jeńców również nie powinni szukać śladów swoich przodków brodząc gdzieś po krzakach. Idealnym miejscem dla czegoś takiego byłby Fort XI, gdzie na ścianach zachowały się inskrypcje zostawione tam przez uwięzionych Brytyjczyków. Właścicielem obiektu jest człowiek, który, niestety, takimi rzeczami się nie przejmuje. Pozbawiony opieki fort, chociaż wpisany do rejestru zabytków, ulega galopującej dewastacji.

Wielka ucieczka

Miejsce obozowej pamięci bardzo by się również przydało torunianom. Ze Stalagiem wiąże się wiele niezwykłych historii, o jakich nawet scenarzystom filmowym się nie śniło! Jedną z nich w ubiegłym roku przywieźli np. odwiedzający Toruń potomkowie uczestników niezwykle spektakularnej ucieczki. Dwaj Brytyjczycy, przy pomocy polskiego podziemia przedostali się przez druty i... dotarli aż do granicy szwajcarskiej. Jeden z uciekinierów zdołał ją zresztą nawet przekroczyć.

- Cofnął się jednak, gdy zobaczył, że jego kolega, który nie znał niemieckiego, ma kłopoty - opowiada dr Michał Targowski, toruński historyk, który oprowadzał potomków uciekinierów. - Obaj o mało nie zostali rozstrzelani, Niemcy uznali ich bowiem za szpiegów. W to, że mają do czynienia ze zbiegłymi jeńcami uwierzyli dopiero po telefonie do Torunia. Komendant obozu pogratulował uciekinierom brawurowej ucieczki i skazał na dwa tygodnie karceru.

To tylko bardzo lakoniczny skrót historii wielkiej ucieczki, którą mamy nadzieję przedstawić szerzej w którymś z kolejnych wydań „Nowości”. W tej chwili dodajmy do niej tylko to, że Brytyjczyk, który przez chwilę cieszył się wolnością w Szwajcarii, jednak z niej zrezygnował, wyzwolenia nie doczekał. Zginął w styczniu 1945 roku zastrzelony podczas ewakuacji jeńców.

- Niemcy przygotowywali się do obrony. 21 stycznia 1945 roku zgromadzili więc wszystkich pozostających w Toruniu jeńców w rejonie późniejszej bazy PKS przy ulicy Drzymały i popędzili na zachód - dodaje Marian Rochniński, od lat badający obozową historię, który zresztą przygotowuje właśnie w Forcie XIII poświęconą obozowi izbę pamięci. - Po zajęciu miasta przez wojska radzieckie żadnego otwierania bram i triumfalnych pochodów uwolnionych jeńców ulicami miasta na pewno więc nie było.

Informacje na temat toruńskiego Stalagu, pochodzące z niego pamiątki oraz relacje świadków zbiera także Muzeum Historyczno-Wojskowe. Relacje można znaleźć na jego stronie internetowej, a pamiątki w salach muzealnych zajmujących podziemia I Liceum Ogólnokształcącego. Dobre i to, ale losy 60 tysięcy ludzi zasługują chyba na więcej uwagi. Tymczasem w lewobrzeżnej części miasta nie ma nawet tablic informacyjnych...


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska