Obejrzyj: Remont ulicy Długiej w Toruniu
– Jako mieszkańcy bloku przy Mossakowskiego 2 nie mamy siły na bezdomnych, którzy z naszej klatki urządzili sobie noclegownie, a także i przede wszystkim toaletę. Zostawiają swoje fekalia w windzie albo na klatce schodowej. Spółdzielnia nic z tym nie robi, uznaje, że nie ma problemu. Jak nie bezdomni – to pijący też przychodzą na klatki. Straż miejska również nie widzi problemu, my jako mieszkańcy mamy już dość – napisał do „Nowości” mieszkaniec osiedla Na Skarpie.
Problem dzikich lokatorów dobrze znany
Pracownicy administracji osiedla przyznają, że problem jest ogromny i dobrze im znany. – To nie dzieje się jedynie przy Mossakowskiego, ale na całym osiedlu. Każdego tygodnia mamy taką sytuację – przyznaje Bartosz Peszyński z administracji Spółdzielni Mieszkaniowej „Na Skarpie”.
Polecamy
Administrator osiedla zapewnia, że gospodarze bloków robią, co mogą. – Codziennie od 6 rano pracownicy sprawdzają klatki schodowe. Niestety sami muszą sprzątać, to co zostawiają po sobie koczujący, którzy także załatwiają się na klatkach czy w windach. Po posprzątaniu takiego miejsca wzywamy firmę, która prowadzi dezynfekcję – dodaje Peszyński.
Pracownik spółdzielni przyznaje, że rozwiązanie problemu koczujących bezdomnych to walka z wiatrakami.
– Wzywamy patrole policji lub straży miejskiej, które zajmują się tymi osobami. Po 2-3 godzinach po wyproszeniu, bezdomni wracają. Staramy się naprawiać uszkodzone kłódki i zamki w drzwiach, którymi te osoby się dostają, ale i tak znajdują sposób, by wejść do bloku – tłumaczy Bartosz Peszyński.
Bezdomni w blokach ładują swoje komputery i telefony
Bezdomni koczują także w blokach na innych osiedlach w mieście. Mieszkańcy ul. Głowackiego mówią „Nowościom”, że i tam bezdomni śpią i załatwiają się na klatkach schodowych. Dochodzi nawet do sytuacji, kiedy dziki lokator ładuje telefon komórkowy czy komputer w bloku i uszkadza urządzenia elektryczne na klatce schodowej.
Polecamy
– Rzeczywiście jest to spory problem, od zawsze – mówi Dominik Paczkowski z administracji osiedla Chrobrego, Dekerta i Antczaka. – Trudno znaleźć jakieś rozwiązanie tej sytuacji, bo osiedla są otwarte, ogólnodostępne. Bezdomni podpatrują kody do klatek albo ktoś ich wpuszcza, zawsze znajdą jakiś sposób, żeby się dostać do bloku. Sprzątanie i naprawy to nie są jakieś duże koszty, ale jak tych sytuacji jest dużo, zwłaszcza zimą, to już kwoty rosną – przyznaje administrator osiedla.
Co na to służby?
W razie napotkania na klatce schodowej dzikiego lokatora możemy sami spróbować nakłonić go do opuszczenia klatki lub zgłosić sprawę służbom. – Jeśli ktoś się czuję na siłach, to może spróbować porozmawiać z taką osobą, żeby opuściła klatkę, ale może taką sytuację zgłosić nam lub policji – mówi Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Toruniu.
Polecamy
– W przypadku takiego zgłoszenia wysyłany jest patrol, który przyjeżdża na miejsce. Jeżeli ta osoba przebywa na klatce, to rozmawiamy z nią i namawiamy do opuszczenia bloku. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby ktoś nie chciał wyjść z klatki. Jeżeli bezdomny dopuści się pod wpływem alkoholu nieobyczajnego wybryku, zagrozi zdrowiu swojemu lub innych, wtedy transportujemy go do izby wytrzeźwień. Możemy także pomóc takiej osobie dotrzeć do schroniska – tłumaczy rzecznik toruńskiej straży miejskiej.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?