Toruń. Działka niezgody wśród domów jednorodzinnych na Rudaku

Ludzie, sprawdzajcie miejscowe plany zagospodarowania! Wezwanie takie niesie się po Toruniu w różnych formach i przy różnych okazjach, szczególnie tych konfliktowych. Jak się jednak okazuje, dobra znajomość planu miejscowego, świętego spokoju wokół swoich czterech ścian nie gwarantuje.

- Zanim kupiliśmy działkę na Rudaku, uważnie przestudiowaliśmy plany zagospodarowania przestrzennego. Sprawdziliśmy, czy w sąsiedztwie nie będą powstawały bloki lub zakłady przemysłowe - mówi Olgierd Lichociński z ulicy Rypińskiej. - Bardzo nam zależało, aby uniknąć takich sytuacji, jak np na Stawkach Południowych, gdzie między domami jednorodzinnymi wyrosły bloki.

Państwo Lichocińscy kupili od miasta grunt i w przewidzianym w umowie terminie postawili na nim dom. Obok niego powstał ogródek, zostały posadzone drzewa. Podobnie powinno to wyglądać u sąsiada, kiedy jednak i u niego rozpoczęła się budowa...

- Już sam wykop nas zaniepokoił, ponieważ był ogromny, zajmował prawie całą działkę - mówi Lichociński. - Wystąpiliśmy więc do Wydziału Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta o wydanie nam informacji dotyczących projektu oraz decyzji o pozwoleniu na budowę tego domu. Z otrzymanymi informacjami zgłosiliśmy się do biegłego w zakresie budownictwa, który po przeanalizowaniu projektu stwierdził, że nie jest to dom jednorodzinny. Jego zdaniem można tu utworzyć sześć osobnych mieszkań.

Dlaczego coś takiego było niespodzianką? Przecież najbliżsi sąsiedzi powinny zostać o tej inwestycji poinformowani.

- Nigdy do nas żadna korespondencja nie trafiła. To my musieliśmy występować do Urzędu Miasta o informacje. Urząd zresztą w ogóle odrzucił naszą prośbę o to, abyśmy byli stroną postępowania - dodaje Olgierd Lichociński pokazując dokument z Urzędu Miasta. - Dodatkowo okazało się, że budynek ten jest niezgodny z założeniami projektowymi, ponieważ został przysunięty do granic naszej działki o 2,1 metra. Taka zmiana powinna zostać uwzględniona w projekcie, ale tak się nie stało. Urząd uznał, że nie jesteśmy stroną w postępowaniu, więc nie przysługuje nam prawo do wnoszenia tego typu wniosków. Wynajęliśmy prawnika, sprawa skończyła się przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym.

Sąsiadem jest Michał Twerd, właściciel znanej w Toruniu firmy z branży energetycznej, m.in. laureatki znaku jakości Made in Toruń, a poza tym jednej z bohaterek tworzonego przez Centrum Wsparcia Biznesu cyklu "Tak się robi biznes w Toruniu".

- W Wydziale Gospodarki Nieruchomościami dowiedziałem się, że w tej sprawie powinienem pójść do prezydenta Zaleskiego, bo on wie o co chodzi. Spotkaliśmy się. Z rozmowy wynikło, że prezydentowi rzeczywiście jest ta sprawa znana. Dowiedziałem się jednak tylko tyle, że miasto może wejść w spór z panem Twerdem i zapewne proces wygra, jednak będzie się on toczył latami.

Rzeczywiście, sprawa trwa już kilka lat. Lichocińscy przekonują, że u sąsiada, niezgodnie z miejscowym planem zagospodarowania, ma powstać dom wielorodzinny. Jak dotąd jest tam jednak tylko piwnica, bo chociaż wszyscy nabywcy działek na tym osiedlu zostali zobowiązani do zakończenia budowy w określonym terminie, Urząd Miasta termin ten od 2019 roku przesuwa.

- Dla nieruchomości przy Golubskiej 13 Wydział Architektury i Budownictwa 24 marca 2021 roku wydał pozwolenie na budowę budynku mieszkalnego jednorodzinnego. Następnie na wniosek inwestora decyzją z dnia 20 września 2022 roku pozwolenie na budowę zostało uchylone - informowała nas przed wyborami samorządowymi Malwina Jeżewska, rzeczniczka prezydenta Michała Zaleskiego. - Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obowiązujący na tym terenie nie dopuszcza zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej.

Dlaczego zatem, zdaniem sąsiadów i zaangażowanego przez nich rzeczoznawcy, budowany dom tych warunków nie spełnia? Co na to właściciel?

- Projekt budowlany, zatwierdzony przez WAiB i następnie przeze mnie wycofany, zakładał budynek dwukondygnacyjny, podpiwniczony, w którym parter przeznaczony jest dla mojej siostry, a piętro dla mnie - tłumaczy Michał Twerd. - Wstrzymanie prac budowlanych wynikało z kilku powodów.

Pierwszym z nich są bardzo poważne problemy zdrowotne inwestora i jego siostry. Drugim fakt, że Michał Twerd cały czas kieruje założoną przez siebie firmą.

- Biorąc powyższe problemy pod rozwagę, Prezydent Miasta wyznaczył nowy termin zakończenia budowy przy ul. Golubskiej 13 - dodaje Twerd. - Zarzuty dotyczące zaciemnienia sąsiada oraz planu posadowienia planowanego budynku były sprawdzane przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego i przez ten urząd zdecydowanie odrzucone.

Wyjaśnia również, że w 2022 roku złożył wniosek o wycofanie pozwolenia na budowę z powodu sporu z architektem o prawa autorskie do projektu. Spór rozstrzygnął sąd, ostatecznie Michał Twerd prawa do projektu uzyskał. Następnie przekazał go innej pracowni architektonicznej. Ma ona projekt zmienić, nowa jego wersja ma zaś pod koniec maja zostać złożona w Urzędzie Miasta i czekać na nowe pozwolenie na budowę. Decyzję w tej sprawie będzie już podpisywał nowy prezydent Torunia.

Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<