Toruń niedawno wygrał wojewódzką część konkursu "Świeć się z Energą" na najbardziej efektowną iluminację świąteczną i będzie walczył dalej o tytuł Świetlanej Stolicy Polski. Przypominamy, że nagrodą jest sprzęt AGD, jaki organizator plebiscytu ufunduje dla potrzebujących mieszkańców zwycięskiego miasta.
Zobacz wideo: Droższe napoje przez podatek cukrowy
Proponujemy, aby niewątpliwy sukces w eliminacjach wojewódzkich uczcić uruchamiając oświetlenie nad przejściami dla pieszych przy ul. Okrężnej i Polnej. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami władz miasta, oświetleniowe oszczędności miały omijać przejścia dla pieszych tymczasem, o czym sami kilka dni temu mieliśmy okazję się przekonać, przejście przez Okrężną za skrzyżowaniem z ul. Gagarina tonie w całkowitych ciemnościach. Dalej, przy skrzyżowaniu z ul. 4 Pułku Lotniczego, Bluszczowej, przed rondem przy Morycińskiego, przejścia dla pieszych są oświetlone tylko z jednej strony. Latarnie po drugiej stronie ulicy są wyłączone Przekazaliśmy te uwagi do Miejskiego Zarządu Dróg, co na to drogowcy?
- Przeglądu oświetlenia na terenie miasta dokonujemy systematycznie. Szczególny nacisk, powołany przez dyrektora zespół, kładzie na przejścia dla pieszych i skrzyżowania. Przyjmujemy przesłane sygnały i podejmiemy niezwłocznie działania - zapewnia Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka toruńskiego MZD.
Z naszą redakcją skontaktowała się również Czytelniczka poruszona tym, czego była świadkiem w jednym z autobusów komunikacji miejskiej w Toruniu. Konkretnie chodziło o autobus linii nr 11, który jechał z lewego brzegu na prawy. Na placu Armii Krajowej do pojazdu weszli kontrolerzy, natomiast - jak mówi Czytelniczka - wysiąść z niego chciała jadąca autobusem dziewczyna.
Pasażerka miała bilet elektroniczny, zanim udało jej się uruchomić aplikację, autobus ruszył w dalszą drogę. Z relacji Czytelniczki wynika, że między kontrolerami a kontrolowaną miało dojść do pełnej emocji wymiany zdań.
- Pasażerka, której bilet kontrolowano, nie zgłosiła się do MZK z żadnymi obiekcjami - wyjaśnia Sylwia Derengowska, rzeczniczka Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu. - Mamy więc tylko relację postronnej osoby, która subiektywnie, według własnych odczuć, oceniła sytuację. Z monitoringu wynika, że kontrola została przeprowadzona prawidłowo, nie była w żaden sposób celowo przedłużana przez kontrolerów. Zgodnie z procedurą kontrolerzy, wsiadając na przystanku Armii Krajowej, poprosili o przygotowanie biletów do kontroli. Zanim jedna z pasażerek, stojąca przy środkowych drzwiach, okazała bilet w aplikacji mobilnej, autobus zdążył odjechać z przystanku. Nie doszło tu do złamania jakichkolwiek procedur, gdyż kierowca musi trzymać się rozkładu i nie może czekać, aż pasażer pokaże bilet. Zdarza się, że kontrolowana osoba przez dłuższy czas szuka w kieszeniach, w torbie, plecaku papierowego biletu lub ma problem z uruchomieniem aplikacji w przypadku biletu elektronicznego. Kontrolerzy mają świadomość, że takie sytuacje mogą się zdarzyć i czekają na okazanie biletu. Nie mogą jednak czekać w nieskończoność, bo zdarza się, że pasażerowie zapewniający, że mają bilet, jednak go nie znaleźli i nie okazali. W tym przypadku szczęśliwie pasażerka okazała bilet w aplikacji mobilnej.
Zastrzeżenia dotyczące kontroli biletów ma natomiast doktorantka UMK, która w styczniu przyjechała do Torunia i została ukarana mandatem, ponieważ skasowała karnet sprzed podwyżki. Jak tłumaczy, dawno jej w Toruniu nie było i o zmianie cen biletów nie wiedziała. Jej uwagi także przekazaliśmy do MZK, którego pracownicy wyjaśniają sprawę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?