Podpułkownik Jan Lipiński jest zastępcą komendanta 12. Wojskowego Oddziału przy ul. Okólnej w Toruniu. To właśnie ta jednostka wojskowa na firmie ochroniarskiej zawiodła się w sposób bezprecedensowy. W całym kraju opisywano już, jak wojska „strzegą” agencyjni ochroniarze z siedemdziesiątką na karku, albo z orzeczeniem niepełnosprawności. Ale żeby „strzegli” bez broni?
Może znali karate?
Ochroniarzy bez broni palnej przysłała do pracy na ul. Okólną Agencja Ochrony Osób i Mienia J.A.G z Bydgoszczy. Przysłała, bo wygrała przetarg na ochronę tej jednostki wojskowej. Okazała się najtańsza w przetargu i w myśl przepisów to jej wojsko zleciło to zadanie.
- W umowie jednak jasno zaznaczyliśmy, że agencja zapewnić ma straż uzbrojoną w broń palną - podkreśla ppłk Jan Lipiński.
Niestety, ochroniarze takiej broni przy ul. Okólnej nie mieli. Gdy żołnierze to odkryli, reakcja dowództwa była natychmiastowa. Wojsko rozwiązało z agencją J.A.G umowę w trybie natychmiastowym.
Niewykluczone, że ochroniarze świetnie znali karate i inne sztuki walki. Może byli nawet wśród nich mistrzowie Europy w zapasach, ale warunków umowy jednak agencja nie wypełniła.
Zobacz także: Detektyw bada sprawę zaginionego Remigiusza. Przyjaciele zbierają pieniądze na dalsze poszukiwania
I zaczęło się sądzenie
Ochroniarska agencja z Bydgoszczy poczuła się oszukana i wykorzystana. Pozwała jednostkę wojskową do sądu, domagając się 60 tysięcy zł odszkodowania za straty wynikające z zerwania umowy.
Agencja J.A.G podnosiła, że po pierwsze wojskowi nie zapewnili jej pracownikom magazynu broni. Po drugie zaś, że w przetargu na ochronę nie było słowa o broni palnej.
Oba argumenty w toku sądowych procesów się nie obroniły. Jak ustalił sąd, żaden zapis umowy nie zobowiązywał wojska do tworzenia magazynu. Odwrotnie - było to obowiązkiem agencji. Podobnie jak dbałość o bezpieczne transportowanie broni.
Jeśli zaś chodzi o treść ogłoszenia przetargowego, to dla sądu nie była ona istotna. Ważny był zapis o broni palnej w umowie.
Sądowe perypetie trwały długo. Najpierw Sąd Rejonowy w Toruniu oddalił powództwo agencji o 60 tys. zł odszkodowania za rzekomo bezzasadne odstąpienie od umowy.
Agencja J.A.G. odwołała się do Sądu Okręgowego w Toruniu, ale ten podtrzymał stanowisko poprzednika.
Równolegle wojsko pozwało do sądu agencję, domagając się 36 tys. 940 zł tytułem kary umownej za niewypełnienie warunków umowy (brak broni palnej). W tej sprawie wyrok zapadł pod koniec minionego roku.
Kara, odsetki i koszty
Agencja ma zapłacić wojsku 36 tys. 940 zł kary umownej (z odsetkami) i 2,4 tys. zł tytułem zwrotów kosztów procesu. Poza tym, bydgoszczanie mają jeszcze opłacić 1890 zł kosztów sądowych. Taki wyrok wydał I Wydział Cywilny Sądu Rejonowego w Toruniu.
Orzeczenie jest nieprawomocne. Wczoraj dzwoniliśmy do agencji J.A.G z pytaniem, czy się odwołała, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Żołnierze na wartę!
Ministerstwo obrony narodowej, ustami Bartłomieja Misiewicza, zapowiedziało niedawno powrót żołnierzy na warty. Nie ma to oznaczać całkowitej rezygnacji z usług agencji ochroniarskich, ale ich znaczące ograniczenie. Wojskowi mają znów strzec przynajmniej znaczących obiektów.
- W pełni popieram Bartłomieja Misiewicza i powrót żołnierzy na wartę. Żołnierz to na ogół człowiek młody. Do tego dobrze wyszkolony. A z pracownikami ochrony bywa... hm... bardzo różnie - kończy ppłk. Lipiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?