- Przepraszam! To był wypadek, ale czuję się odpowiedzialna. Sądowi natomiast dziękuję, że wziął pod uwagę okoliczności łagodzące - mówiła zaraz po ogłoszeniu wyroku Grażyna N. , nie kryjąc ulgi. Prokuratura domagała się dla niej surowszego orzeczenia: skazania oraz kary roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata próby.
Czytaj także: Zobacz co skrywa policyjny parking w Toruniu! [ZDJĘCIA]
Przypomnijmy, że do zderzenia trzech tramwajów doszło 3 listopada 2016 r. w pobliżu basenu elanowskiego – na torach w miejscu, gdzie ul. Podgórna przechodzi w ul. Kościuszki. W tył tramwaju typu Swing o numerze bocznym 306, obsługującego linię 2, wjechał starszy tramwaj linii 3, o numerze 238. Następnie uderzyła w niego kolejna nadjeżdżająca „dwójka”, o numerze 256. Obrażenia odniosło 22 pasażerów. Wielu trafiło do szpitala. Szczęśliwie jednak obyło się bez dramatycznych konsekwencji zdrowotnych.
Trzy tramwaje zderzyły się przy ul. Kościuszki. 19 rannych [...
Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód jako winną wypadku wskazała 39-letnią Grażynę N., motorniczą tramwaju linii numer 3. Według śledczych nie zachowała należytej ostrożności, niezbyt dokładnie obserwowała tor jazdy i zbyt późno przystąpiła do hamowania, w efekcie czego uderzyła w jadącą przed nią „dwójkę”. W ocenie prokuratury 22 pasażerów „znalazło się w sytuacji zagrażającej ich życiu”.
Polecamy: Pośpimy krócej. Kiedy przestawiamy zegarki?
Sędzia Marcin Czarciński, ogłaszając dziś wyrok, podkreślił, że wina motorniczej nie budzi wątpliwości. Uznał, że nie zachowała należytej ostrożności i niemumyślnie doprowadziła do katastrofy w ruchu lądowym. Kobieta jechała co prawda z przepisową prędkością, ale przy listopadowych warunkach pogodowych mogła prowadzić pojazd wolniej. - Gdyby prowadziła prawidłowo, właściwie obserwowała tor jazdy i zaczęła wcześniej manewr hamowania, nie doszłoby do zderzenia - mówił sędzia.
Postępowanie wobec Grażyny N. sędzia umorzył na okres 2 lat, biorąc pod uwagę jej dotychczasową niekaralność, ustabilizowany tryb życia, nieumyślność działania raz fakt, że zaraz po zderzeniu służyła pomocą pasażerom. Na mocy wyroku kobieta ma też zapłacić części pasażerom po 300 zł zadośćuczynienia, a jednej osobie - tysiąc zł. Z kosztów sądowych została zwolniona, bo nie pracuje i nie zarabia (z MZK została zwolniona zaraz po wypadku).
Zobacz także: Zwolniona z "Kopernika" za kolor bluzki i cichą muzykę!
Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód zapowiada, że rozważy apelację. - Wyrok satysfakcjonuje nas w zakresie stwierdzenia winy oskarżonej. To jednak, czy zasługuje na warunkowe umorzenie postępowania, musimy przeanalizować - mówi prokurator Magdalena Wójcikiewicz-Syczyło.
Więcej o sprawie we wtorkowych "Nowościach".
Polecamy:
Most dla pieszych i rowerzystów w Toruniu. Będzie częścią re...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
