Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MON odmawia absolwentom Liceum Wojskowego

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
- Zostając uczniami ośmiu takich liceów w kraju słyszeliśmy, że będzie inaczej - mówi Grzegorz Leśniewski, prezes Stowarzyszenia Absolwentów Liceów Wojskowych (SALW). MON odmawia absolwentom Liceum Wojskowego zaliczenia lat nauki do żołnierskiej wysługi.

<!** Image 3 align=none alt="Image 206059" sub="Liceum Wojskowe funkcjonowało w miejscu, w którym od 1992 roku funkcjonuje X LO Fot. A. Zakrzewski ">

MON odmawia absolwentom Liceum Wojskowego zaliczenia lat nauki do żołnierskiej wysługi. - Zostając uczniami ośmiu takich liceów w kraju słyszeliśmy, że będzie inaczej - mówi Grzegorz Leśniewski, prezes Stowarzyszenia Absolwentów Liceów Wojskowych (SALW).


Problem dotyczy setek, jeśli nie tysięcy żołnierzy zawodowych w Polsce. Również tych, którzy kończyli Liceum Wojskowe w Toruniu (mieściło się przy placu św. Katarzyny). Gdy podejmowali naukę, byli zapewniani o tym, że cztery lata w szkolnych latach i na poligonie, zaliczone zostanie im potem, już jako żołnierzom, na poczet wysługi lat.

- Dziś, gdy po blisko 30 latach, absolwenci tych szkół wojskowych dla małoletnich wkraczają w wiek emerytalny i próbują wyegzekwować należność od państwa, to państwo i Siły Zbrojne mówią: nie należy się - mówi Grzegorz Leśniewski. - A przecież obiecywano inaczej. Przecież to naprawdę było szkolenie wojskowe: byliśmy skoszarowani, musieliśmy przestrzegać „porządku dnia”, odbywaliśmy typowe ćwiczenia, przygotowujące do służby wojskowej.

Te cztery lata to cenna rzecz. Im większa wysługa bowiem, tym wyższe wynagrodzenie w wojsku. To także cztery lata, które przybliżają żołnierza do przejścia na emeryturę. Niezależnie, czy „normalną” czy wcześniejszą. Wojskowe biuro emerytalne odmawia absolwentom liceów wojskowych zaliczenia lat nauki do wysługi.

Dla jasności - Grzegorz Leśniewski nie przesiedział jako zawodowy żołnierz dwudziestu kilku lat na misjach. - Podobnie jak inni absolwenci, dziś żywotnie zainteresowani tematem tych „czterech lat do wysługi”, jeździłem na misje wojskowe, mam status weterana - wyjaśnia prezes SALW.

<!** reklama>Sam jest absolwentem Liceum Lotniczego w Dęblinie. W starania stowarzyszenia, by MON uznało ich racje, angażuje się też jednak m.in. prawnik Rafał Depczyński, absolwent Ogólnokształcącego Liceum Wojskowego w Toruniu.

Stowarzyszenie nie od dziś prowadzi w tej sprawie ożywioną korespondencję z wojskowymi instytucjami, podległymi MON. Wszędzie kluczowym jest pytanie: czy te licea były, czy nie były „szkołami wojskowymi dla małoletnich”? Dla SALW to oczywiste, że były. Absolwenci wskazują choćby na takie akty prawne, jak Ustawa o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych z 30 czerwca 1970 r. czy zarządzenie MON nr 61 z 6 września 1989 roku w sprawie służby wojskowej kandydatów na żołnierzy zawodowych.

Poza tym, Grzegorzowi Leśniewskiemu fakt istnienia szkół wojskowych dla małoletnich potwierdzili na piśmie dyr. Departamentu Prawnego MON (grudzień 2011 r.) i dowódca Śląskiego Okręgu Wojskowego (listopad 2011 r.). Dołączając ich wykaz, pokrywający się z wykazem SALW (w ramce).

Te wszystkie argumenty MON-u i ministra Tomasza Siemoniaka jednak nie przekonują. Dlatego w całym kraju ruszyły sądowe procesowe „o cztery lata”. Na razie wygrał jeden żołnierz.

***

List. Licea wojskowe

Jakie argumenty ma resort?

MON: Brak podstaw do twierdzenia, że wymienione licea były szkołami wojskowymi dla małoletnich

Oto fragmenty odpowiedzi, jaką Grzegorz Leśniewski otrzymał w zeszłym roku z resortu obrony, gdzie upominał się o licea.

„(...) Uprzejmie informuję, że brak jest podstaw do twierdzenia, że wymienione przez Pana licea wojskowe były szkołami dla małoletnich. (...)W Zarządzeniu Ministrów Oświaty i Wychowania oraz Obrony Narodowej z 10 kwietnia 1985 r. w sprawie liceów wojskowych określono, że licea te organizuje się w celu poszerzenia form rekrutacji kandydatów do wyższych szkół oficerskich. Zgodnie z ww. zarządzeniem, licea tworzyli właściwi wojewodowie na wniosek dowódcy okręgu wojskowego lub dowódcy rodzaju wojsk. Nadzór pedagogiczny nad liceami sprawowali właściwi kuratorzy oświaty i wychowania, natomiast ich działalność wychowawczo-obronną oraz administracyjno-gospodarczą nadzorowali dowódcy właściwych okręgów wojskowych.

Licea działały w oparciu o statuty nadane im przez Ministra Oświaty i Wychowania w porozumieniu z Ministrem Obrony oraz realizowały plany i programy nauczania szkoły średniej ogólnokształcącej albo zawodowej. (...)

Wśród warunków, jakie musieli spełniać kandydaci do kl.I tych liceów były m.in.: nie ukończenie 16 roku życia oraz posiadanie stwierdzonej przez wojskową komisję lekarską zdolności fizycznej i psychicznej, rokującej zakwalifikowanie ich w przyszłości do służby wojskowej w charakterze kandydata na żołnierza zawodowego. Koszty utrzymania liceów, włącznie z kosztami obozów szkoleniowych i uposażeń oficerów, pokrywane były z budżetu MON. (...)”

płk Dariusz Wiśniewski

dyr. Biura Skarg i Wniosków

MON w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska