Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata próby, zakaz zbierania broni i amunicji oraz 1200 zł grzywny - taki wyrok usłyszał Hubert W. przed Sądem Rejonowym w Toruniu. To jednak nie kończy sprawy, bo do Sądu Okręgowego wpłynęła apelacja. W śledztwie sprawdzano m.in. czy mężczyzna nie planował... skonstruować bomby.
Alarm!!! Saperzy w akcji
Wróćmy do początku tej niecodziennej historii. 28 czerwca 2016 roku, około godziny 20.00, dyżurny toruńskiej komendy policji odebrał alarmujący telefon. Dzwonił właściciel garażu przy ul. Bielańskiej, który dokonał w nim porażającego odkrycia.
Zobacz także: Utrudnienia na Polnej w Toruniu. Są objazdy!
Torunianin wynajął swój garaż 26-letniemu Hubertowi W. z Lipna. Ponieważ kolejny miesiąc nie mógł się z nim skontaktować, postanowił otworzyć garaż. Po otwarciu ciężkich, metalowych drzwi, kiedy oczy przyzwyczaiły się do panującego wewnątrz mroku, zobaczył coś, co go zmroziło. To był prawdziwy arsenał amunicji!
Na miejsce natychmiast wezwano funkcjonariuszy Nieetatowej Grupy Rozpoznania Minersko-Pirotechnicznego z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, Sekcji Antyterrorystycznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy oraz patrol saperski. Policjanci zabezpieczyli m.in. granaty moździerzowe, pociski artyleryjskie, miny przeciwpancerne i wyrzutnię.
Dość szybko namierzono Huberta W. z Lipna i po kilku dniach doprowadzono go przed oblicze prokuratora. Mężczyzna usłyszał zarzut poważnego kalibru: sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa na wiele osób i mienie wielkiej wartości w postaci eksplozji materaiłów wybuchowych.
Zobacz także: Mobbingu w MOPR nie było
Zanim ruszył proces Huberta W., śledczy musieli ustalić, kim naprawdę jest, co robi i jakie miał plany. Powołano biegłych z zakresu informatyki, którzy prześwietlili komputer 26-latka. Jak czytamy w opisie sprawy, „nie ujawnili oni plików ani informacji dotyczących opracowania czy też tworzenia ładunków wybuchowych”.
Oczywiscie, cały znaleziony arsenał (tylko pocisków o najmniejszym kalibrze 20 mm było prawie sto!) musieli też obejrzeć biegli militaryści.
Winny, ale nic nie planował
- Oskarżony wyjaśnił, iż zbierał materiały wybuchowe w celach kolekcjonerskich. Utrzymywał ponadto, iż nigdy nie wytapiał trotylu. Zdarzało się jednak, że usuwał go z małych pocisków poprzez wyskrobywanie, a następnie spalenie małych elementów. Oskarżony zaprzeczył ponadto, aby konstruował bomby bądź ładunki wybuchowe - ustaliła sędzia Ewa-Lemanowicz-Pawlak.
Zobacz także: Jedni się bawią, gdy inni chcą spać
Zeznania świadków, w tym rodziny, potwierdziły, że Hubert W. to osobnik bez pamięci zakochany w militariach. Lipnianin został uznany winnym zarzucanych mu czynów i skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata próby, zakaz gromadzenia broni i amunicji oraz 1200 zł grzywny.
Historia lipnowianina na tym sie jednak nie kończy. Apelacja od wyroku wpłynęła do Sądu Okręgowego w Toruniu. - Termin rozprawy dopiero wyznaczymy - usłyszeliśmy wczoraj przy Piekarach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?