Śledztwem zajmuje się kilka instytucji. Oprócz policji z Gdańska również funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego z Gdyni, prokuratura i Główny Inspektorat Farmaceutyczny i nadzór finansowy.
Czytaj także: Tych rzeczy nigdy nie googlujcie! [LISTA]
Kilka dni temu 130 funkcjonariuszy tych służb przeszukało kilkadziesiąt miejsc w Trójmieście, jego okolicach oraz w Toruniu. Służby celno-skarbowe z północy Polski i Prokuratura Regionalna w Gdańsku, która nadzoruje śledztwo w tej sprawie, nie chcą jednak - dla dobra śledztwa – informować, kto z Torunia jest zamieszany w sprzedaż leków za granicę.
- Podjęte w sprawie czynności pozwoliły na ustalenie kilkudziesięciu podmiotów oraz lokali wykorzystywanych przez członków grupy przestępczej, która według ustaleń śledczych działała od stycznia 2017 do lipca 2018 roku – tłumaczy Maciej Załęski rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Obejrzyj: W Toruniu powstają unikalne domki dla lalek
Według naszych informacji może natomiast chodzić o jakieś apteki lub hurtownie, ponieważ to one odgrywają główną rolę w tak zwanym odwróconym łańcuchu dystrybucji leków, którym mieli zajmować się – według prokuratury - członkowie tej grupy. Polega on na tym, że medykamenty zamiast do polskich pacjentów, trafiały do sieci eksportujących je za granicę.
Jak to było możliwe skoro zgodnie z polskim prawem apteki mogą sprzedawać produkty lecznicze jedynie pacjentom, natomiast żadne hurtownie nie mogą zaopatrywać się w aptekach?
Szczegóły w czwartkowym wydaniu "Nowości".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?