SP 27 przy ul. Turystycznej w Kaszczorku nie ma sobie równych w całym mieście. Decyduje o tym m.in. lokalizacja - na nadwiślańskiej skarpie, z niepowtarzalnym widokiem na rzekę i sąsiednią stadninę koni. W placówce jest tylko 132 uczniów, których wszyscy nauczyciele znają z imienia i nazwiska.
[break]
Dzięki tej kameralności praca nauczycieli z dziećmi jest mocno zindywidualizowana. Jej efekty widać na konkursach przedmiotowych oraz podczas sprawdzianów szóstoklasistów - uczniowie z SP 27 należą do najlepszych w mieście.
Zabawa na klepisku
Dzieje się tak mimo braku zewnętrznego placu zabaw i boiska z prawdziwego zdarzenia. Uczniowie „dwudziestej siódmej” nie mają też możliwości spożywania ciepłych posiłków na miejscu. O wiele gorszy jest jednak stan samego budynku oraz bezpośredniego otoczenia szkoły.
- To nie jest tak, że miasto o nas zapomniało. Od 2005 roku czynione są regularne nakłady na remonty. Chodzi jednak o to, że budynek wymaga kompleksowej modernizacji, a nie prac dzielonych na rozłożone w czasie etapy - mówi Anna Czarnowska, dyrektorka SP 27. - Sytuacja jest taka, że nie potrafię wskazać priorytetów. Ze względu na specyficzne położenie i historyczny charakter gmachu potrzebujemy całościowego remontu.
W sprawy szkoły mocno zaangażowali się rodzice uczniów. Organizują regularne spotkania i zastanawiają się, jak szybko i skutecznie poprawić warunki oraz zadbać o bezpieczeństwo dzieci. Mówią przy tym o fatalnym stanie dachu, braku boiska, opłakanym stanie schodów prowadzących do szkoły. Ponoć uczniowie nazywają je tolkienowskimi schodami do Mordoru.
- Nasze dzieci nie mają boiska, bawią się na klepisku. Kiedy syn wraca do domu, to wysypuję z jego butów czarną ziemię, a wszystkie ubrania nadają się tylko do prania – opowiada Marta Ziegler-Borowska z prezydium Rady Rodziców SP 27. - Postanowiliśmy wziąć sprawy we własne ręce i przyspieszyć decyzje związane z inwestycjami w naszą szkołę. To naprawdę wyjątkowa i świetna placówka.
Rodzice już wywalczyli 160 tysięcy złotych na szkolne boisko. Przygotowują też dwa wnioski obywatelskie do budżetu partycypacyjnego. Będą wnioskować o naprawę schodów prowadzących z dołu na skarpę i usunięcie betonowych elementów zagrażających bezpieczeństwu.
Miasto rozumie rodziców
Władze Torunia przychylnie patrzą na inicjatywę przejawianą przez rodziców. Są w stałym kontakcie z przedstawicielami rady rodziców. Ostatnie spotkanie stron odbyło się 26 marca.
- Miasto od dłuższego czasu zajmuje się kwestią rewitalizacji obiektu SP 27. Do wykonania jest kilka rzeczy. Przede wszystkim uporządkowanie terenu wokół szkoły. Chcemy zbudować ścianę oporową i wymienić nawierzchnię. Planujemy również przebudowanie schodów na boisko oraz uporządkowanie skarpy od jego strony. Zamierzamy także zbudować boisko i wykonać zagospodarowanie terenu wokół niego - wylicza Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Torunia. - W szkole wykonana została już kanalizacja deszczowa. W planach mamy remont dachu i elewacji. Na ten rok na prace mamy zarezerwowane w budżecie 160 tys. zł.
Rodzice uczniów cieszą się z dobrych kontaktów z miastem. Nie zamierzają jednak składać broni. Nadal szukają pomysłów na poprawę warunków w szkole w Kaszczorku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?