Waldemar Achramowicz, Marian Frąckiewicz, Mirosław Kowalik powalczą o mandaty w barwach SLD

Czy Sojusz Lewicy Demokratycznej ma już listy do sejmiku województwa? Czy obecni radni będą kandydować?
Lista jest już niemal gotowa. Nasi obecni radni mają duży kapitał, doświadczenie, dali się poznać ludziom z jak najlepszej strony. To megagwiazdy tego sejmiku, ale listę trzeba oczywiście poszerzyć o kolejne nazwiska. Przyjęliśmy na posiedzeniu Zarządu Krajowego SLD zasadę absolutnego otwarcia, tak że 50 procent kandydatów może być spoza Sojuszu - z różnych organizacji społecznych, samorządowych, obywatelskich. Myślę, że to jest formuła, która kończy debatę o jednoczeniu się lewicy, bo takiej otwartości na inne formacje jeszcze nie mieliśmy.
Kto będzie na liście w okręgu toruńsko-chełmińskim?
Między innymi były marszałek województwa Waldemar Achramowicz i pani Bogumiła Mikołajczak, która przez kilkanaście lat pełniła funkcję wojewódzkiego lekarza weterynarii.
Na jaki wynik liczy SLD?
To nie poddaje się kalkulacjom, każdy liczy, że uzyska wynik lepszy niż konkurencja. Cztery lata temu zdarzył się wypadek przy pracy i w naszym okręgu nie zdobyliśmy mandatu, być może trochę zgubiła nas pycha i nadmierna pewność siebie. Dzisiaj już takich błędów nie popełniamy, więc uważam, że ten wynik będzie dobry.
A jeśli chodzi o wybory do Rady Miasta Torunia?
Tu szykujemy dwie absolutne niespodzianki. Na razie mogę powiedzieć, że będą kandydować wszyscy dotychczasowi radni - Urszula Polak, Marian Frąckiewicz, Tomasz Kruszyński. Będą też przedstawiciele świata sportu, najprawdopodobniej wystartuje Mirosław Kowalik - gwiazda żużlowa, lekarze, prawnicy, osoby związane ze spółdzielczością mieszkaniową. Ta lista naprawdę będzie ciekawa i również bardzo otwarta. Ostatecznie listy zostaną zamknięte do końca września. W przeszłości czasem popełnialiśmy taki błąd, że budowaliśmy listę na bazie 2-3 mocnych nazwisk, teraz mają one być mocne od początku do końca. Musimy mieć pewność, że osoba, która od nas kandyduje, uzyska dobry wynik.
A co z kandydatem na prezydenta Torunia?
Formalna decyzja jeszcze nie zapadła, ale skłaniamy się ku opcji, że jako koalicjant jesteśmy współautorami sukcesów tej kadencji, więc trudno, żebyśmy wyrzekali się tego współrządzenia w koalicji z prezydentem. Przystępujemy do tych wyborów jako współrządzący, którzy mają się czym pochwalić przez ostatnie cztery lata.
PiS też jest w koalicji z prezydentem Zaleskim i wystawia jednak obecnego wiceprezydenta jako kandydata...
My z PiS-em żadnego porozumienia nie zawieraliśmy. Widocznie PiS uważa, że w tej koalicji niewystarczająco się starał i pod sukcesami miasta nie może się podpisać, więc wystawia własnego kandydata na prezydenta.
A inne miasta? Gdzie Sojusz będzie walczył o stanowisko prezydenta lub burmistrza?
Na pewno we Włocławku, gdzie prezydent Andrzej Pałucki zrobił wiele dobrego. W niektórych miastach będziemy popierać kandydatów spoza SLD, na przykład w Wąbrzeźnie, gdzie dobrze układa się nam współpraca z burmistrzem Leszkiem Kawskim, prawdopodobnie SLD poprze też obecnego burmistrza Brodnicy Jarosława Radacza.
A w powiecie toruńskim, gdzie starostą był przed laty Eugeniusz Lewandowski?
O ile 4 lata temu SLD nie miał absolutnie zdolności koalicyjnej, niechętnie z nami rozmawiano, tak dziś jesteśmy liderem rankingu najatrakcyjniejszego partnera koalicyjnego. Odpowiedzialny za listy kandydatów do powiatu jest właśnie były starosta Eugeniusz Lewandowski, który przygotowuje je wspólnie z Markiem Joppem, wiceprzewodniczącym Rady Wojewódzkiej SLD. Walczmy o dobry wynik, a później wszystko ułoży się w ramach rozmów koalicyjnych, bo nie ma w zasadzie takiej możliwości, ani w wyborach parlamentarnych, ani w samorządowych, żeby jakieś ugrupowanie uzyskało samodzielnie bezwzględną większość.