Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedoszła samobójczyni pozywa szpital za uszczerbek na zdrowiu

Małgorzata Oberlan
Wydarzeniami, do których doszło nocą w grudziądzkim szpitalu zajmował się Sąd Okręgowy w Toruniu
Wydarzeniami, do których doszło nocą w grudziądzkim szpitalu zajmował się Sąd Okręgowy w Toruniu 123rf
Instalowanie kamer w szpitalnych łazienkach byłoby naruszeniem intymności pacjentów - uznał Sąd Okręgowy w Toruniu. Oddalił pozew pacjentki, która od lecznicy domagała się 150 tysięcy zł. za uszczerbek na zdrowiu po próbie samobójczej.

„Gdyby personel szpitala sprawniej sprawdzał salę o podwyższonym nadzorze, nie doszłoby do wypadku” - tak argumentowała swój pozew kobieta, domagająca się od lecznicy w Grudziądzu 150 tysięcy zł zadośćuczynienia.

Pacjentka usiłowała odebrać sobie życie, wieszając się w szpitalnej łazience. Została odratowana, ale od tamtego czasu - jak twierdzi - ma problemy z kręgosłupem. Sprawą zajmował się I Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Toruniu.

Dwie minuty w nocy

Kobieta została przywieziona na SOR szpitala w Grudziądzu przez policję. Jak się okazało, nie tylko deklarowała próbę samobójczą, ale zdążyła już połknąć tabletki. Zrobiono jej płukanie żołądka i, za jej zgodą, umieszczono na oddziale psychiatrycznym.

Czytaj też: Szlaban na Ursusy w Toruniu?

Przy przyjmowaniu na oddział procedura była standardowa. Pacjentom odbiera się wówczas ostre przedmioty, paski, sznurowadła i przechowuje w depozycie. Tak było i w tym przypadku. Chorą umieszczono w pojedynczej sali ze stałym monitoringiem. Kobieta była obserwowana przez personel przy głównym stanowisku, odbierającym obraz ze wszystkich kamer.

Po godzinie 20 pielęgniarka zauważyła, że pacjentka znów weszła do toalety należącej do jej sali. „W łazience powódka podjęła kolejną próbę samobójczą próbując powiesić się na baterii od prysznica, używając do tego spodni od piżamy” - ustalił sąd.

Obserwująca monitoring opiekunka medyczna była szybka. Gdy sprawdziła, że chorej nie ma w jej sali, pobiegła do toalety, wezwała posiłki i zaczęła udzielać pomocy.

- Czas, który upłynął od wejścia chorej do toalety nie mógł przekroczyć 1 lub 2 minut. Potwierdza to fakt, iż zadzierzgnięcie trwające powyżej 3 - 4 minut nieuchronnie prowadzi do śmierci - zaznaczył sędzia Wojciech Modrzyński.

Bez dowodu na urazy

Kobieta pozwała szpital o zapłatę argumentując, że targnęła się na swoje życie na skutek braku właściwego nadzoru personelu. Po dramatycznym wydarzeniu w toalecie doznała urazu kręgu szyjnego. Jak dowodziła w pozwie, wymaga teraz zabiegów fizjoterapeutycznych, na które czekać trzeba (na NFZ) nawet dwa lata. Tymczasem przed tragicznym wypadkiem była sprawna fizycznie i pracowała dorywczo.

Zobacz też

Przy Wschodniej wykoleił się tramwaj [ZDJĘCIA]

Przy Wschodniej wykoleił się tramwaj [ZDJĘCIA]

- Z treści pozwu i kolejnych pism procesowych nie wynika jakiego rodzaju szkód doznała powódka. W tym zakresie powódka, jak i jej pełnomocnik ograniczyli się do lakonicznych stwierdzeń, iż doznała ona uszkodzenia kręgosłupa w odcinku szyjnym(...). Powódka nie dołączyła żadnych dowodów poświadczających jej uszczerbek na zdrowiu - podkreślał sędzia Wojciech Modrzyński.

Jaki był nadzór nocą?

Sąd Okręgowy w Toruniu starał się jak najwierniej odtworzyć wydarzenia tamtej nocy, m.in. przesłuchując świadków. Chodziło o ustalenie, jak faktycznie wyglądał nadzór nad pacjentką.

Czytaj dalej - kliknij poniżej:

Ustalono, że na oddziale psychiatrii szpitala jest 45 łóżek. Nocny dyżur pełni dwóch opiekunów medycznych, dwie pielęgniarki i lekarz dyżurny.

- Jest to odpowiednia ilość osób dla zapewnienia bezpieczeństwa, należytej opieki i wykonania świadczeń medycznych dla pacjentów na właściwym poziomie - uznał sąd.

Polecamy: Najdziwniejsze pytania z Milionerów. Poradzisz sobie z nimi?

Przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, iż personel w sposób prawidłowy wykonywał swoje obowiązki. Przy blacie pielęgniarskim, przy monitorze pokazującym obraz z kamer zawsze znajdowała się jedna osoba obserwująca pacjentów i reagująca na wszelkie wydarzenia.

Tylko łazienki bez kamer

Pacjentka umieszczona została w separatce z łazienką. Tylko w łazience nie było zainstalowanego monitoringu.

- Warto podkreślić, iż ustawa o ochronie praw pacjenta nakłada na personel szpitala obowiązek poszanowania godności i intymności pacjenta. Wydaje się, iż zainstalowanie monitoringu także w łazience naruszałoby prawo pacjenta do poszanowania jego intymności i godności. W ocenie sądu pielęgniarka obserwująca obraz z monitoringu, widząc powódkę udającą się do łazienki zareagowała prawidłowo, udając się za nią do łazienki sprawdzić jej bezpieczeństwo. Wbrew twierdzeniom powódki, czas od momentu wejścia powódki do łazienki a przybyciem personelu medycznego nie był długi - uzasadniał sędzia Wojciech Modrzyński.

Zobacz też

Toruń zyskuje nowy-stary park! Co w sobie kryje? Niedługo ot...

Sąd Okręgowy w Toruniu w całości oddalił pozew kobiety. Kosztami postępowania obciążył skarb państwa i powódkę. Od 24 marca tego roku wyrok jest prawomocny.

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska