Wisła i Drwęca są wciąż śmiertelnie niebezpieczne. Uważajmy podczas wypoczynku nad rzekami!

Od kilku dni poziom wody w rzekach w naszym regionie jest bardzo wysoki. To skutek gwałtownych ulew, które spowodowały powódź na południu Polski.

Fala wezbraniowa w nocy z czwartku na piątek przeszła przez Toruń i jego okolice. Skutkiem tego są liczne podtopienia m.in. w Kaszczorku i w lewobrzeżnej części miasta.

Brodzili jak czaple
Groźnie wygląda także sytuacja w miejscu, gdzie Drwęca wpada do Wisły. Tam doszło do tzw. cofki, woda wystąpiła z koryta i zalała okoliczne łąki. Podeszła także pod budynki usytuowane w pobliżu mostu drogowego.

Zobacz także: Jezioro w Józefowie. Latem ma tu być pierwsza oficjalna i strzeżona plaża w gminie Lubicz

- Rozlewisko jest tak duże, że tylko osoby, które dobrze znają rzekę orientują się, gdzie jest jej główne koryto – mówi nam Janusz Zieliński, który w Kaszczorku ma działkę rekreacyjną. - Przystanek dla kajakarzy, który znajduje się za Muzeum Etnograficznym, jest kompletnie zalany. Na powierzchni widać tylko dach. Łąki natomiast zamieniły się w grzęzawisko.

To wszystko nie przeszkodziło grupce młodych ludzi w spacerowaniu po rozlewisku. W piątek rano widziano tam czterech nastolatków, którzy z kijami w rękach sondowali poziom wody. Chodzili wzdłuż Drwęcy w kierunku jej wlotu do Wisły. Byli mokrzy po kolana.

Takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne. Nurt wezbranej rzeki może bowiem z łatwością porwać człowieka - jest bardzo silny.

Toruński Zespół Zarządzania Kryzysowego już od wtorku przestrzega mieszkańców przed zbliżaniem się do wezbranych rzek.
Apeluje o ostrożność i rozwagę w kontakcie z żywiołem. Jak widać, nie do wszystkich to dociera, a ciekawość bierze górę nad rozumem.

Polecamy: Jaka będzie pogoda w regionie? Sprawdź prognozę na najbliższy tydzień

- Osoby przebywające na terenach zalewowych oraz użytkownicy ogrodów działkowych na Rudaku i przy ul. Przybyszewskiego powinny na bieżąco obserwować stan wody w Wiśle oraz podjąć niezbędne działania mające na celu ochronę żywego inwentarza i mienia na terenach zagrożonych podtapianiem - brzmi jeden z ostatnich komunikatów Toruńskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.

Sytuacja się poprawia

Stan alarmowy w Toruniu to 650 cm. W piątek brakowało do niego kilkunastu centymetrów. O godz. 5 rano na wodowskazie było 615 cm, dwie godziny później 617, a o godzinie ósmej woda sięgała 618 cm.

Wiele wskazuje, że poziom wody w Wiśle na wysokości Torunia zaczyna się stabilizować. Wszystko jednak zależy od zrzutu wody na zaporze we Włocławku. Ten jest systematycznie zmniejszany: o godz. 10 w piątek wyniósł 3075 m3/s, a jeszcze o godz. 2:00 było to 3639 m3/s. Woda więc nie powinna się podnosić.

- W dniu 31 maja odbyło się posiedzenie Toruńskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, podczas którego została omówiona aktualna sytuacja na terenach położonych wzdłuż Wisły. Wszystkie służby potwierdziły gotowość do podjęcia niezbędnych działań w razie wystąpienia niebezpiecznych zdarzeń - zapewnia Adrian Aleksandrowicz z toruńskiego magistratu.

Należy przypomnieć, że Wisła w Toruniu osiągnęła stan ostrzegawczy – 530 cm – w środę ok. godz. 12. Od tamtego momentu poziom wody rósł. W czwartkowe południe poziom wody wynosił już 578 cm, a ok. godz. 21 – przekroczył 6 m.