Władze Torunia zamierzają załatać dziurę budżetową obligacjami. Na czym to polega?

Obejrzyj: Kulisy sesji fotograficznej Siła Kobiet 2022

Za nami pierwsze czytanie projektu budżetu Torunia na 2023 rok. Jak już pisaliśmy kilka dni temu, trudno patrzeć w przyszłość z optymizmem. Dochody miasta zostały oszacowane na 1 miliard 410 milionów złotych, zaś wydatki na 1 miliard 550 milionów złotych. Planowany deficyt wyniesie zatem 140 milionów złotych, dług miasta jest jednak znacznie większy, ponieważ wciąż jeszcze spłacamy należności z poprzednich lat. Jak podają władze miasta, finansowe zobowiązania Torunia wynoszą obecnie 1 miliard 230 milionów złotych, harmonogram spłat sięga natomiast połowy obecnego stulecia.

- Niestety, nasze bieżące dochody są mocno osłabione, druga odsłona Polskiego Ładu powoduje, że zaplanowane dochody z podatku PIT są niższe niż w roku ubiegłym, będą wynosiły tylko 282 miliony złotych - powiedziała podczas sesji skarbniczka Aneta Pietrzak. - Wydatki bieżące tymczasem rosną, przy właściwie takim samym ich zakresie, na utrzymanie miasta wydamy więcej. Najbardziej obawiam się wzrostu stóp procentowych. Jeśli wzrosną ceny, inwestycje można etapować, jeśli zaś wzrosną stopy procentowe, nie będziemy mogli zrobić nic, będzie trzeba ciąć wydatki.

Przy okazji warto dodać (tu zaglądamy do uchwały budżetowej), że w ogólnej kwocie zadłużenia 62.878 tys. zł stanowi tzw. zadłużenie pośrednie, wynikające z umów wsparcia zawartych pomiędzy miastem bankiem i spółkami TIS i CKK Jordanki w związku z realizacją przez te spółki inwestycji polegających odpowiednio na: budowie hali widowiskowo-sportowej i centrum kulturalno-kongresowego.

Jak dotąd, dziury budżetowe były łatane przy pomocy kolejnych kredytów. Tym razem z odsieczą mają przyjść obligacje. Nie będzie to ich debiut w tej roli, po raz pierwszy na spłatę długu w taki sposób radni miejscy zgodzili się przygotowując budżet na 2021 rok. Na czym to polega?

- Gmina nie kupuje obligacji, tylko je emituje, czyli: emitujemy wirtualny papier wartościowy, który zobowiązujemy się wykupić w określonym terminie. Bank będzie nasze obligacje oferował innym instytucjom finansowym - wyjaśnia Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Michała Zaleskiego. - Miasta decydują się na obligacje, ponieważ w tym przypadku mają możliwość wskazania terminu, w którym nastąpi ich wykup. Czyli, co najistotniejsze, to my ustalamy harmonogram wykupu. Natomiast w przypadku kredytów nie ma takiej możliwości, karencja w spłacie kredytów krajowych wynosi co najwyżej trzy lata. Biorąc pod uwagę obecną sytuację finansową samorządów oraz konieczność spłaty zobowiązań zaciągniętych na inwestycje w poprzednich latach, rozwiązaniem korzystniejszym dla każdego miasta jest emisja obligacji.

Co się stanie, jeśli miasto nie będzie w stanie obligacji wykupić? Kto i na jakiej podstawie ocenia możliwości tego, kto zamierza wyemitować obligacje?

- Przed emisją obligacji Gmina jest zobowiązana wystąpić do Regionalnej Izby Obrachunkowej o opinię w sprawie możliwości ich wykupu - dodaje Aleksandra Iżycka. - RIO na podstawie obecnej sytuacji finansowej miasta oraz założeń przyjętych w Wieloletniej Prognozie Finansowej ocenia możliwość ich wykupu w proponowanym okresie. Pod uwagę brane są dochody miasta, wydatki, zobowiązania wynikające z wcześniej zaciągniętych kredytów i emisji obligacji. Krótko mówiąc: RIO ocenia czy miasto będzie miało możliwość ich wykupu.

Ostateczna rozprawa z przyszłorocznym budżetem czeka radnych podczas sesji grudniowej.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

• Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
• Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
• Toruń Retro!
• Sport w Toruniu