Przez cały ten czas była przy nim jego ukochana - pani Grażyna, która na własnej skórze przekonała się o tym, jak się żyje w naszym kraju w nieformalnym związku. Kobiecie bardzo trudno było uzyskać wiele informacji na temat stanu zdrowia swojego partnera. Nic dziwnego, że później też miała obawy, co do swojego pobytu na oddziale w toruńskim zakładzie.
Pierwsze pytanie, jakie mi zadała podczas naszego wczorajszego spotkania, brzmiało: „Nie jestem żoną Andrzeja, czy nadal chce pani ze mną rozmawiać?”. - Jest pani dla niego najbliższą osobą. Z kim, poza nim, mam rozmawiać? - odpowiedziałam.
Chwilę później zobaczyłam uśmiech i usłyszałam, że jesteśmy w Toruniu bardzo tolerancyjni. Pani Janina Mirończuk, bez której „Światło” by zgasło, mówi, że nikt i nic nie ma prawa utrudniać kontaktu z pacjentem, który czeka na ukochaną osobę. Dla niej tylko taki przepis istnieje i za to wielkie ukłony!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?