Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z akademika do psychiatryka

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
Spoliczkowanie portierki w akademiku UMK odsłania prawdę o ich pracy. O problemach z pijanymi i chorymi studentami, o agresywnych gościach i braku ochrony.

<!** Image 3 align=none alt="Image 214457" >

Spoliczkowanie portierki w akademiku UMK odsłania prawdę o ich pracy. O problemach z pijanymi i chorymi studentami, o agresywnych gościach i braku ochrony.

<!** reklama>

Co wydarzyło się w Domu Studenckim nr 8 na Bielanach, że student ekonomii spoliczkował portierkę?

- Nic wielkiego się nie stało. Incydent - bagatelizuje sytuację Zbigniew Olszewski, kierownik akademików.

Oficjalnie podając nazwisko żadna portierka nic nie powie. Gdy obiecujemy anonimowość, przyznają:

- Można nas zignorować, napyskować, rzucić się do bicia - mówią i przytaczają historie. - Chłopak notorycznie sypia u dziewczyny. Wchodzi przez balkon. Nie dociera do niego, że jest zakaz. Od kierowniczki słyszymy „radźcie sobie”. Mamy same za frak go wyprowadzać? Naszego studenta da się jeszcze zdyscyplinować. Po kilku raportach można z akademika wyrzucić, ale gdy rozrabia obcy i agresywny, jesteśmy bezradne.

Inna portierka opowiada, jak rzucił się na nią podchmielony gość. Wściekł się, że musi wyjść o godz. 23 (taki jest regulamin). Zamknęła się w oszklonej portierni. Uratowali ją wychodzący na imprezę studenci.

Sprzymierzeńcem w takich sytuacjach dwa lata temu była wynajęta firma ochroniarska. Dziś jej nie ma, bo kosztowała, a UMK w kryzysie oszczędza, choć, jak twierdzi rzecznik uczelni, nie o koszty szło.

- Nie było kontroli, gdzie panowie chodzą i co właściwie robią - twierdzi Marcin Czyżniewski. - Portierka zawsze przecież może wezwać straż miejską albo policję.

- I narazić się na gniew kierowniczki? - odpowiadają pytaniem portierki. Dostały dyspozycję - dwa razy się zastanowić przed telefonem na policję.

- Bo akademik to miejsce prywatne jak dom - miała powiedzieć jedna z kierowniczek.

Wsparciem dla kobiet miał być monitoring na korytarzach.

- Nie chcemy w akademikach Big Brothera - zaprotestowali studenci. Kamery nagrywają obraz, ale podglądu korytarzy nie ma.

Student, który spoliczkował portierkę, trafił do szpitala psychiatrycznego. Od pań z akademików słyszymy, że to nie jedyny podobny przypadek w ostatnim czasie. Mieszkańca z problemami psychicznymi mają w innym akademiku na Bielanach. Zimą biegał półnagi po śniegu przy kilkunastostopniowym mrozie, potem miał robić portierkom wyrzuty, że żadna go nie powstrzymała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska