Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Elany odeszło już dziesięciu graczy

Sławomir Pawenta
Sławomir Pawenta
Działacze i piłkarze drugoligowej Elany Toruń z pewnością chcieliby jak najszybciej zapomnieć o zakończonej niedawno rundzie jesiennej.

Działacze i piłkarze drugoligowej Elany Toruń z pewnością chcieliby jak najszybciej zapomnieć o zakończonej niedawno rundzie jesiennej.

<!** Image 3 align=none alt="Image 200910" sub="Adrian Bartkiewicz (na zdjęciu z prawej) jest jednym z dziesięciu piłkarzy, którzy w przerwie zimowej opuścili drużynę toruńskie Elany [Fot.: Sławomir Kowalski]">„Żółto-niebiescy” na półmetku rozgrywek zamykają ligową tabelę z dorobkiem ośmiu punktów. Warto dodać, że toruńska drużyna w pierwszej części sezonu strzeliła zaledwie trzy gole.

- Niestety, ocena rundy jesiennej nie może być pozytywna - powiedział Wojciech Cedro, prezes klubu. - Zespół zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem zaledwie ośmiu punktów. Liczba strzelonych goli, też mówi sama za siebie. Mogę śmiało stwierdzić, że jesień była dla nas fatalna. <!** reklama>

Torunianie od początku sezonu mieli problemy. W pierwszych spotkaniach drużyna musiała rywalizować w dość osłabionym składzie, ponieważ na klub nałożony był zakaz transferowy. W trzech otwierających potyczkach podopieczni Grzegorza Wędzyńskiego zebrali dwa punkty, za bezbramkowe remisy z MKS-em Oława i Chrobrym Głogów.

Sami nie byli przekonani

- Zawodnicy, których planowaliśmy pozyskać, żyli w niepewności - dodaje sternik Elany. - Oni sami nie byli przekonani, że kara nałożona przez Polski Związek Piłki Nożnej zostanie uchylona. Piłkarzy na szczęście udało się zatwierdzić do gry pod koniec sierpnia.

Gdy szkoleniowiec mógł w kolejnych spotkaniach wystawić najsilniejszy skład, kibice liczyli na zdecydowaną poprawę wyników. Niestety, tak się nie stało. Elana zaczęła sromotnie przegrywać. Po wyjazdowej przegranej 0:3 z Energetykiem ROW-em Rybnik urlopowany został szkoleniowiec Grzegorz Wędzyński.

- Z perspektywy czasu, zbyt późne pożegnanie się z byłym trenerem miało spory wpływ na postawę drużyny - przyznaje Wojciech Cedro, sternik piłkarskiej spółki. - Mimo wszystko, będę się upierał, że to nie jest jedyna przyczyna słabych wyników zespołu w rundzie jesiennej. Wpływ na tragiczne wyniki miało także wiele pozaboiskowych czynników. Ze strony klubu ideału nie było. Nie mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że zawodnicy otrzymali wszystko, aby mogli spokojnie myśleć o graniu w piłkę. Mam tego pełną świadomość.

Miejsce Wędzyńskiego zajął dobrze znany w Toruniu Robert Kościelak. Szkoleniowiec podjął się trudnego zadania. Po zmianie trenera gra Elany nie wyglądała już tak fatalnie, ale zespół dalej był wyjątkowo nieskuteczny.

- Po przegranym spotkaniu z Energetykiem ROW-em Rybnik spotkałem się w hotelu z jednym kandydatów do prowadzenia zespołu - zdradza kulisy poszukiwania nowego szkoleniowca Wojciech Cedro. - Później, około godziny 23, skontaktowałem się z Robertem Kościelakiem. Trener zastanawiał się trzy sekundy nad moją propozycją. Powiedział mi: „Jeżeli pan mnie potrzebuje, to jutro jestem”. Za to bardzo go szanuję. Na początku nie było pewne, czy trener Kościelak zostanie na dłużej. Po tym, jak podszedł do swoich obowiązków, ten człowiek zasługuje na szacunek i swoją szansę.

Czystki w składzie

Po zakończeniu rundy jesiennej w toruńskim klubie robione są wielkie czystki. W ekipie „żółto-niebieskich” nie zobaczymy już: Adriana Bebłowskiego, Bartłomieja Kowalskiego, Adriana Bartkiewicza, Radosława Mikołajczaka, Marcina Kikowskiego, Jarosława Białka, Mariusza Dzienisa, Przemysława Suleja, Arkadiusza Czarneckiego i Rafała Popisa.

- Teraz będziemy się rozglądać za zawodnikami z regionu, którzy chcieliby się pokazać i mają ambicję - wyjaśnił Cedro. - Niestety, w tym momencie klubu nie stać na wynajmowanie mieszkań i zapewnianie piłkarzom wyżywienia. Chcę w drużynie zawodników, którzy grać chcą w Elanie nie tylko dla pieniędzy. Niejeden klub musiał zrobić dwa kroki w tył, aby się podnieść.

Nowo budowana drużyna ma być oparta na doświadczonych wychowankach klubu: Marcinie Wróblu, Wojciechu Świderku i Adamie Młodzieniaku.

- Rozmawiałem z prezesem - mówi ten pierwszy. - Jestem skłonny podpisać nową umowę z klubem. Jednak przedstawiłem prezesowi warunki, które muszą być spełnione.

Nie od dzisiaj wiadomo, że toruński drugoligowiec znów przeżywa kłopoty finansowe. Tę informację potwierdza prezes klubu Wojciech Cedro i dodaje, że zaległości wobec piłkarzy nie są małe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska