Zeskanują nam akta naszych dziadków

<!** Image 3 align=none alt="Image 226385" >

Do 2015 roku w toruńskim i bydgoskim Archiwum Państwowym ma powstać prawie dwa miliony elektronicznych kopii historycznych dokumentów z urzędów stanu cywilnego. Są wśród nich skarby!

<!** reklama>

Stary papier, a na nim kolumna imion, nazwisk. Ktoś, kto to napisał gęsim piórem, nie miał zbyt urodziwego charakteru pisma. Zanotowane w 1771 roku imię i nazwisko są jednak wyraźne: Samuel Linde.

Nieco trudniej czyta się inny dokument, pięknie zapisany po rosyjsku. Między atramentowymi zawijasami można jednak odczytać po polsku: Apolonja Chałupiec.

Oba dokumenty są świadectwami urodzenia - Samuela Bogumiła Lindego i pochodzącej z Lipna Poli Negri. Oba znajdują się w zasobach regionalnych archiwów. Dzięki podpisanej w czwartek umowie w sprawie digitalizacji akt metrykalnych będzie je można wkrótce zobaczyć w internecie.

- Do końca czerwca 2015 roku planuje się wykonanie około 1,8 mln skanów - mówi Beata Herdzin, dyrektor Archiwum Państwowego w Toruniu. - Udostępnimy je w sieci, dając też możliwość uzupełnienia danych.

Zainteresowanych własnymi korzeniami z roku na rok przybywa. Dwie trzecie dokumentów wypożyczanych w Archiwum w 2012 roku stanowiły właśnie materiały wykorzystywane do badań genealogicznych. Przeniesienie danych do sieci ułatwi dostęp do nich i pozwoli uratować stary papier, na jakim informacje zostały spisane.

Dane, posegregowane według urzędów stanu cywilnego, będzie można przeglądać dzięki specjalnie w tym celu założonej stronie internetowej, uzupełniając listę kluczowych słów ułatwiających później wyszukiwanie.

Prawie dwa miliony skanów, na które pozyskano pieniądze, pozwoli przenieść do sieci raptem 1/3 akt metrykalnych zgromadzonych w regionalnych archiwach. Ta operacja przenoszenia danych na pewno będzie jednak kontynuowana.

- Najstarsze akta pochodzą jeszcze z XVII wieku - mówi Sławomir Pułkownik, wicedyrektor toruńskiego Archiwum.