- Wsiadałam na przystanku początkowym, a pieniądze na jeden bilet miałam odliczone, 2 złote w jednej monecie i resztę, czyli 80 groszy w drobnym bilonie, w tym kilka żółtych pięciogroszówek i dwugroszówek - opowiada pasażerka zbulwersowana tym, jak potraktował ją w ostatni czwartek rano kierowca MZK linii nr 12. - Odpowiedział, że żółtego bilonu nie przyjmuje i biletu mi nie sprzeda.
Kierowca miał zły humor?
Kobieta chciała dojechać z Rudaka do centrum na ważne spotkanie, a została na przystanku i musiała zadzwonić po taksówkę (automatu z biletami nie było w pojeździe, a w portfelu miała 200 zł w jednym banknocie).
Kobieta sprawy nie zamierza zostawić, chce złożyć pisemną skargę do MZK na kierowcę.
Czytaj też: Basen na Bydgoskim Przedmieściu już w tym roku?
- Nie może być tak, że od widzimisię kierującego, jego dobrego albo złego nastroju będzie zależeć, czy skorzystam z usług miejskiego przewoźnika, czy też nie - mówi.
Zadzwoniła do dyspozytora, który miał przyznać, że kierowca zachował się niedopuszczalnie. Podała mu numer wozu i kierowcy. Co na to MZK?
- Rozmawialiśmy z kierowcą, twierdzi, że pasażerka miała dość dużo drobnych pieniędzy i ich przeliczenie mogłoby opóźnić odjazd - mówi Piotr Reich, rzecznik Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu. - Kierowca zaproponował pasażerce, że może jej wydać z 200 złotych. Stwierdził, że byłoby to dla niego łatwiejsze i szybsze
Dziwna linia obrony
- Dziwnie broni się ten pan - mówi kobieta i zapewnia, że taka propozycja nie mogła paść. - O tym, ile mam w portfelu w ogóle nie wspominałam. Wyżaliłam się dopiero dyspozytorowi, być może stąd o tym dowiedział się kierowca - mówi pasażerka, którą dziwi linia obrony kierowcy. - Nie miał czasu przeliczyć 80 groszy, a chciał wydać mi z 200 zł? To nielogiczne.
Kiedy kierowca może odmówić sprzedaży biletu? Jak tłumaczy MZK tylko w dwóch przypadkach. Gdy sprzedał wszystkie oraz wówczas, gdy sprzedaż mogłaby zakłócić przejazd np. opóźnić lub wpłynąć na jego bezpieczeństwo. To - jak przyznaje rzecznik - może się zdarzyć pomiędzy przystankami.
- Jeśli nie ma innej alternatywy zakupu biletu, to prowadzący pojazd powinien ten bilet sprzedać - przyznaje Piotr Reich z MZK i przeprasza pasażerkę za tę sytuację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?