Jak wielkie jest zainteresowanie obiadami w szkole świadczyć może historia z Zespołu Szkół nr 24 przy ul. Ogrodowej.
W zeszłym roku w grudniu szkoła musiała wprowadzić limity w wydawanych posiłkach, bo szkolna kuchnia nie dawała sobie rady. Obiady chciało jeść wówczas ponad pół tysiąca uczniów!
Zobacz także
Zobacz galerię: Wyłączenia prądu - Regiony Toruń, Grudziądz, Brodnica, Radziejów, Rypin, Włocławek
- Sytuacja jest opanowana, bo mamy mniej chętnych na obiady. A to za sprawą pierwszaków, których jest znacznie mniej niż przed rokiem - mówi dziś Bożena Wysota, dyrektorka „dwudziestej czwartej”. - Na trzech przerwach obiadowych posiłki je 415 uczniów.
Pomysł na rybę
W Zespole Szkół nr 24 przygotowywany w szkolnej kuchni dwudaniowy obiad z owocem lub napojem kosztuje 3,50 zł. Za tę samą cenę dzieci jedzą posiłki w Zespole Szkół nr 10 przy ulicy Bażyńskich i w Szkole Podstawowej nr 2 na Jakub-skim Przedmieściu.
W „ósemce” na Rubinkowie jest jeszcze taniej - obiad kosztuje 3,30 zł. W SP nr 7 przy ulicy Bema kucharki przygotowują posiłki za 3,20 zł. Rekordowo jest jednak w ZS nr 31 przy ul. Dziewulskiego - tam za obiad zapłacić trzeba tylko 3 zł.
- Nasze panie kucharki to prawdziwe czarodziejki. Wszystko robią same, nawet przecier na zupę pomidorową. Nie korzystają z żadnych koncentratów - chwali swoje pracownice Adam Orgacki, dyrektor „trzydziestej pierwszej”. - Dzieci bardzo lubią mączne dania, które są przygotowywane w naszej kuchni. To naleśniki, kluski, placki, wszystko robione ręcznie. Panie mają też swój sposób na przekonanie dzieci do jedzenia ryb. Wystarczy, że zrobią z nich klopsiki, a te szybko znikną z talerza.
W ZS nr 31 codziennie obiady je 200 dzieci. Część z nich nie musi płacić - najuboższym rodzinom posiłki funduje MOPR i PAH. W ostatni piątek na talerza uczniów z „trzydziestej pierwszej” znalazła się zupa pieczarkowa z makaronem, paluszki rybne, ziemniaki, surówka z czerwonej kapusty oraz kompot. I to wszystko za jedyne 3 zł.
Duże różnice
W Toruniu są też szkoły, gdzie posiłki są znacznie droższe. To placówki korzystające z cate-ringu, czyli dań przygotowywanych poza szkołą przez prywatne firmy i dowożonych do stołówek. Ich jakość nie zawsze zadowala uczniów.
- Czasem jedzenie jest po prostu zimne i przez to nie smakuje. Dużo czasu spędzam w szkole, więc rodzice każą mi jeść obiady. Gdyby to ode mnie zależało, wcale bym ich nie jadła - mówi Marta ze szkoły muzycznej.
W SP nr 3 na Koniuchach za taki obiad uczniowie płacą 5 zł, w SP nr 5 przy ulicy Żwirki i Wigury - 6 zł, a w ZS nr 34 w Czerniewicach - 5,40 zł.
Na pierwszy rzut oka widać różnicę pomiędzy tańszym żywieniem przygotowywanym przez szkolne kuchnie a daniami z cateringu.
Kuchnia na etacie
Z danych, które otrzymaliśmy z Urzędu Miasta, wynika, że na 49 toruńskich szkół 23 mają własne kuchnie i stołówki. 13 placówek oświatowych korzysta z cateringu, a 13 kolejnych nie oferuje swoim uczniom żadnej formy żywienia.
Do tej ostatniej grupy należą głównie szkoły ponadgimnazjalne, m.in. I, III, V i IX LO oraz ZS Technicznych, a także „samo-chodówka”. Wyjątkiem jest tu SP nr 27 w Kaszczorku, która ze względów lokalowych nie ma ani stołówki, ani kuchni. W maleńkim budynku podstawówki przy ulicy Turystycznej nie ma na nie miejsca.
I jeszcze jedno - w kuchniach i stołówkach pracuje 87 osób na ponad 80 etatach.
Czytaj także: Akcja „Dzieciom - smacznego” zawieszona. Koniec darmowych obiadów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?