Dużo, bardzo dużo, bo 102 studia architektoniczne wystąpiły o udział w konkursie na projekt Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage na toruńskich Jordankach. Zainteresowani są architekci z 20 krajów. Najwięcej, bo 54 zgłoszenia przyszły z polskich atelier, ale udział zagranicznych pracowni, bynajmniej, nie jest symboliczny. W konkursie chce wystartować po sześć pracowni hiszpańskich i włoskich, po pięć francuskich i brytyjskich, po trzy czeskie, niemieckie i austriackie, po dwa z Japonii, Kanady, Holandii, Szwajcarii i Finlandii. Pojedyncze zgłoszenia dotarły m.in. z Argentyny i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Polecamy
Odzew 102 pracowni na toruński konkurs to sukces. Jasne, bardziej od ilości liczy się jakość, ale duże zainteresowanie konkursem ma też swoje znaczenie. Dla porównania, kilkanaście lat temu, w międzynarodowym konkursie na projekt nowego gmachu dla filharmonii w Szczecinie wzięły udział 44 projekty. Jury, kierowane przez Marka Dunikowskiego, podobno nie bez spięć i ostrych sporów, ostatecznie postawiło na koncepcję hiszpańskiego Estudio Barozzi Veiga. I postawiło dobrze, bo szczecińska realizacja obsypana została nagrodami z najbardziej prestiżową Europejską Nagrodą im. Miesa van der Rohe na czele i stała się symbolem nowoczesnej architektury w Polsce.
W konkursie na projekt sąsiedniego gmachu CKK Jordanki, przypomnijmy wygranym przez Hiszpana, Fernando Menisa, do wyboru było 21 projektów.
Kto zwycięży w obecnym konkursie i kto zdobędzie półtora miliona za I nagrodę - tego mamy się dowiedzieć na przełomie lipca i sierpnia. W każdym razie mam nadzieję, że jury kierowane przez Bolesława Stelmacha będzie miało trudny orzech do zgryzienia - nie tylko ze względu na liczbę nadesłanych projektów.
Uczestnicy konkursu też - najdelikatniej mówiąc - lekko nie mają, choćby dlatego, że będą musieli sobie poradzić z kilkoma istotnymi „ale”.
Projekt musi mieć najwyższą artystyczną jakość architektonicznej formy, stać się - jak to sformułowane jest w materiałach ECFC - „nową wizualną ikoną miasta”, ale - to pierwsze z tych „ale” - musi harmonizować z otoczeniem, w tym z bliskim sąsiedztwem zespołu staromiejskiego, który ma przecież swą wyrazistą estetykę gotyckiego miasta. Projekt ma imponować formą, ale (kolejne) musi uwzględniać rozbudowany program użytkowy, obejmujący m.in. obszerną salę widowiskową, sale kinowe, przestrzenie wystawiennicze, studia do produkcji filmowej...
ECFC musi mieć oryginalny kształt, ale - musi bezkolizyjnie wkomponować się w swe bezpośrednie otoczenie: z jednej strony zwarta, sześcienna bryła CSW, projektu Edwarda Lacha, z drugiej rozczłonkowana, płynna, wariacja Menisa na temat ceglanej tradycji Torunia. Dodajmy, że organizatorzy konkursu nie wykluczają spięcia wszystkich trzech obiektów, przy czym ECFC łączyłoby się z Jordankami w niewidoczny sposób, na poziomie podziemnego parkingu, ale z kompleksem CSW także nadziemnym łącznikiem.
NATO na Ukrainie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?