MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dożywocie za zabójstwo

Katarzyna Radzimirska
W maju 2011 roku bez skrupułów zabił maczetą 35-letniego kompana, niemal odcinając mu głowę. W poniedziałek włocławski sąd skazał 32-letniego ochroniarza na dożywocie.

W maju 2011 roku bez skrupułów zabił maczetą 35-letniego kompana, niemal odcinając mu głowę. W poniedziałek włocławski sąd skazał 32-letniego ochroniarza na dożywocie.

<!** Image 2 align=none alt="Image 187098" sub="Daniel P. zabił maczetą swojego kompana. ">Ta zbrodnia wstrząsnęła mieszkańcami stolicy Kujaw. - Ludzkie pojęcie przechodzi, co się teraz na tym świecie wyrabia - mówiła mieszkanka ulicy Płockiej tuż po tym, jak w maju ubiegłego roku Włocławek obiegła informacja o brutalnym zabójstwie. - Niedługo ludzie będą się bali wyjść na ulicę.

Daniela P. oskarżono o to, że 19 maja 2011 roku na terenie byłej „Celulozy”, działając z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia Artura K. poprzez uderzenie go maczetą w okolicę potyliczną, barkowo-obojczykową oraz w szyję, spowodował prawie całkowitą dekapitację (odcięcie) głowy, które skutkowały natychmiastowym zgonem pokrzywdzonego Artura K.

Po niespełna roku winny tej zbrodni usłyszał wyrok. W poniedziałek Sąd Okręgowy we Włocławku skazał Daniela P. na dożywocie. Mężczyzna będzie mógł starać się o zwolnienie dopiero po 25 latach. Sąd zasądził też 1600 złotych tytułem odszkodowania dla siostry pokrzywdzonego oraz siedem tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia tytułem wyrządzonej krzywdy.

<!** reklama>Sąd ustalił, że w chwili popełnienia przestępstwa Daniel P. pracował od dwóch miesięcy w firmie zajmującej się wyburzaniem betonowych elementów na terenie byłej „Celulozy”. Do jego obowiązków należało także dozorowanie maszyn i urządzeń stanowiących własność firmy. Na tym terenie różne osoby zbierały złom, co umożliwiał im z resztą sam oskarżony, pobierając od nich za to opłatę w wysokości około 10 złotych.

Feralnego dnia trzech zbieraczy złomu piło piwo wraz ze strzegącym tych terenów ochroniarzem (Danielem P.), który przymykał oko na ich nielegalną działalność. Nie było między nimi konfliktów, nic też nie wskazywało, że może dojść do popełnienia przestępstwa. Niespodziewanie ochroniarz wyjął maczetę i zaczął nią wymachiwać. Mówił, że ktoś współpracuje z policją, a jedną z kobiet zbierających złom uprzedził, że „za chwilę coś się stanie, idę zrobić porządek”. Gdy niczego nie podejrzewający Artur K. nachylił się, oskarżony zadał mu cios maczetą w szyję. - Ten pierwszy cios był już śmiertelny - mówił sędzia Romuald Jankowski. - Kolejny spowodował odcięcie głowy, a trzeci uszkodził okolice barkowo-obojczykową.

Przerażeni świadkowie zdarzenia zeznali w procesie, że po dokonaniu zbrodni oskarżony był bardzo spokojny. Nachylił się nad pokrzywdzonym, dotknął jego szyi i stwierdził „no i teraz nie żyje”.

<!** Image 3 align=none alt="Image 187098" sub="Sąd zadecydował w poniedziałek, że spędzi w więzieniu co najmniej 25 lat Fot. Katarzyna Radzimirska">- Mogliśmy wymierzyć tylko jedną karę, mimo że przepis przewiduje karę od lat 8 - dodał w uzasadnieniu sędzia Romuald Jankowski. - Musi to być kara eliminacyjna, ponieważ oskarżony dotychczasowym życiem wykazał, że nie można mówić w tym przypadku o pozytywnej resocjalizacji, ani liczyć na to, że się zmieni.

Daniel P. był kilkakrotnie karany za poważne przestępstwa, m.in. oszustwa oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej, nadużywał alkoholu. W domu wszczynał awantury i niszczył meble.

- To bardzo nieciekawa sylwetka, a przestępstwo, które popełnił, było bardzo poważne i dokonane z zimną krwią - uzasadniał wyrok sędzia. - Ponadto z opinii biegłego psychologa wynika, że ma podwyższony poziom agresji, którą potęguje alkohol, więc znów mógłby popełnić podobne czyny.

Na niekorzyść oskarżonego działało również to, że nie przyznał się do zbrodni, do końca utrzymując, że działał w obronie własnej, ponieważ został zaatakowany przez Artura K. maczetą.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca Daniela P. już zapowiedział apelację. - Pojedziemy z tym do Gdańska, jeżeli tamtejszy sąd uzna, że to orzeczenie jest prawidłowe, pozostanie jeszcze kasacja - mówi adwokat Jan Długosz, obrońca oskarżonego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska